Najważniejsze osoby w FC Barcelonie już wcześniej postawiły sprawę jasno. Celem klubu jest zatrzymanie wszystkich młodych i perspektywicznych graczy. Trener Hansi Flick ma budować drużynę na lata. Z tego względu nikt nie chciał słyszeć o sprzedaży choćby Lamine'a Yamala.
Fermin Lopez, 22-letni piłkarz z El Campillo, zakończył spekulacje wokół swojej przyszłości. Jak poinformowało "Mundo Deportivo", zawodnik rozważał ofertę Chelsea, ale zdecydował się pozostać na Camp Nou. Jego decyzja zapadła w ostatnim dniu okna transferowego i została zakomunikowana władzom klubu.
ZOBACZ WIDEO: Jest pomysł niezwykłej walki. Lampe będzie się bić z... Gortatem?
Choć do Barcelony wpłynęła od Chelsea oferta opiewająca na 40 mln euro plus bonusy, klub uznał ją za nieadekwatną i w ogóle nie odpowiedział. "Hansi Flick bardzo jasno dał do zrozumienia, że nie chciałby go stracić" - podano w hiszpańskich mediach.
Z kolei Jose Alvarez z El Chiringuito przekazał, ze Lopezem zainteresowany był zespół Newcastle United. Słynny angielski klub miał oferować "Dumie Katalonii" aż 100 mln euro (więcej tutaj).
Według "Mundo Deportivo" wewnętrznie ustalono, że jeśli sam zawodnik poprosi o transfer, klub rozważy jego sprzedaż przy kwocie 90 mln euro. Do takiej sytuacji jednak nie doszło. Wręcz przeciwnie. Fermin zdecydował się kontynuować karierę w Barcelonie, a obecnie koncentruje się na występach w reprezentacji Hiszpanii.
Jego kontrakt z Barceloną obowiązuje do 2029 roku. Trener Flick docenia jego walory techniczne, taktyczne i fizyczne, zwłaszcza skuteczność pod bramką oraz intensywność w pressingu, dlatego Fermin pozostaje ważną częścią projektu sportowego na kolejne sezony.