W niedzielę Piotr Zieliński rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko Finlandii. Świetnie zarządzał grą Polaków, a w doliczonym czasie pierwszej połowy zaliczył asystę przy golu Roberta Lewandowskiego. Był to jego 101. występ w kadrze. Ostatecznie Polacy wygrali 3:1.
Niedługo po zakończeniu tego meczu udzielił wywiadu włoskiemu portalowi sportmediaset.it. Podsumował w nim swój pierwszy sezon w Interze Mediolan, do którego dołączył w lipcu 2024 roku. Przyznał, że jego wejście do nowego zespołu utrudniły problemy zdrowotne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagrywał Messiego na ulicy. Tak zareagował gwiazdor
- Od razu miałem drobne urazy, które nigdy nie pozwoliły mi być w pełni formy, a potem, gdy zacząłem łapać odpowiedni rytm i nabierać pewności siebie, przydarzyła się kolejna kontuzja. Niestety, kontuzje odcisnęły piętno na moim pierwszym sezonie w Interze, ale mimo to wszystko poszło dobrze i jestem zadowolony. W tym roku chcę udowodnić, że jestem zawodnikiem na miarę Interu - mówił.
Początek tej kampanii również nie jest dla niego najłatwiejszy. W dwóch pierwszych kolejkach Serie A spędził na boisku tylko 18 minut. Mimo tego ani myśli o zmianie barw klubowych. - Chcę zostać, chcę dawać z siebie wszystko, chcę pokazać kibicom Zielińskiego w najlepszej wersji - deklarował.
Zieliński wrócił też do finału Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu. W nim Inter został rozbity aż 0:5 przez Paris Saint-Germain. 31-letni pomocnik przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. - Nie ciągniemy za sobą skutków tej porażki - to przeszłość - zapewniał.
Dodajmy, że już w sobotę Inter zmierzy się w hicie Serie A z Juventusem FC. "Stara Dama" zaczęła sezon od dwóch ligowych zwycięstw. Polscy kibice z pewnością mają nadzieję, że Zieliński w tym prestiżowym starciu dostanie od trenera Cristiana Chivu więcej minut niż w pierwszych kolejkach.