Trener Lecha mówi wprost. "To szalone"

WP SportoweFakty / Michał Jankowski
WP SportoweFakty / Michał Jankowski

- Biorąc pod uwagę te okoliczności i liczbę piłkarzy, którzy jadą na kadrę, nie do końca rozumiem, dlaczego gramy w tym terminie - mówi Niels Frederiksen przed nadchodzącym spotkaniem Lecha Poznań z KGHM Zagłębiem Lubin.

Po przerwie reprezentacyjnej powraca piłka w ligowym wydaniu. Mistrzowie Polski swój mecz rozegrają już w piątek. Niels Frederiksen nie jest zadowolony z tego powodu. Z dalekich wyjazdów na kadrę nie zdążyli wrócić na czas Luis Palma oraz Timothy Ouma. Szkoleniowiec na konferencji prasowej negatywnie ocenił dopasowanie terminarza.

- Palma i Ouma niedługo wylądują w Poznaniu. Nie będą gotowi na to spotkanie, tak jakbyśmy chcieli. Mieliśmy teraz dwunastu zawodników na zgrupowaniach różnych reprezentacji. To szalone, że musimy grać akurat w piątek. Biorąc pod uwagę te okoliczności i liczbę piłkarzy, którzy jadą na kadrę, nie do końca rozumiem, dlaczego gramy w tym terminie - skomentował wyraźnie trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to był jego dzień! Uroczy przyjaciel gwiazdora Barcelony

- Może trzeba pomyśleć o tym, by wprowadzić zmiany. Jeśli klub opuszcza 3-5 zawodników, to te mecze można zaplanować na późniejsze dni. Cieszą nas powołania do reprezentacji i zależy nam na tym. Aczkolwiek, nasze przygotowania do meczu z Zagłębiem były mocno ograniczone - dodał.

Kilka dni temu informowaliśmy o znaczącej poprawie sytuacji kadrowej w Lechu Poznań. Trener potwierdził, że będzie miał do dyspozycji już kilku zawodników, którzy w ostatnich tygodniach nie mogli pojawić się na boisku.

- Mamy kilka dobrych wieści do przekazania. Na pewno sytuacja zdrowotna wygląda lepiej. Ishak i Milić trenowali przez cały tydzień i będą włączeni do kadry meczowej na najbliższe spotkanie. Murawski będzie potrzebował jeszcze jednego pełnego tygodnia, ale także już z nami trenował. Myślę, że niedługo będziemy mogli z niego skorzystać - zakomunikował Frederiksen.

W trakcie przerwy reprezentacyjnej sztab pochylił się nad bardzo istotną kwestią. Spróbowano poszukać odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytanie - skąd w Lechu tyle kontuzji? Odpowiedź okazała się mało wyczerpująca i dość przewidywalna.

- Rozmawialiśmy o przyczynach kontuzji. Mieliśmy wiele danych na podstawie zeszłych tygodni, więc to solidny materiał do analizy. Tłumaczeń może być kilka, bo to były kontuzje o różnym charakterze. Jeden z wniosków to jeszcze efektywniejsza kontrola obciążeń treningowych - skwitował krótko trener.

Mocniejszy skład niż w mistrzowskim sezonie

Niels Frederiksen pokusił się o ocenę zakończonego okienka transferowego. Duńczyk nie ukrywał, że obecna kadra bardzo go cieszy i na papierze jest silniejsza od tej, którą dysponował w poprzednim sezonie.

- Jestem bardzo zadowolony z zawodników, którzy dołączyli do nas tego lata. Wiedzieliśmy, że potrzebujemy uzupełnić kilka luk w naszym składzie i poradziliśmy sobie z tym dobrze. Tych ruchów było nieco więcej, niż planowaliśmy ze względu na kontuzje, ale potrafiliśmy szybko zareagować. Na pewno ten skład daje nam więcej możliwości, niż w ubiegłym sezonie. Panuje w nim większa rywalizacja i jest to, jakościowo patrząc, mocniejsze zestawienie - ocenił.

Szkoleniowiec wspomniał o dwójce piłkarzy, którzy dołączyli do klubu już na finiszu okienka. Taofeek Ismaheel oraz Yannick Agnero mogą zaprezentować się poznańskiej publiczności już w piątkowym spotkaniu.

- Ich wejście w drużynę przebiega bardzo płynnie. Znamy wszyscy Ismaheela z występów w Górniku Zabrze. Argumenty o tym, że zna ligę i jest w pełni gotowy fizycznie, sprawiają, że może wystąpić jutro od pierwszej minuty. Jeżeli chodzi o Agnero, to jest bardzo blisko podobnego statusu. Mogę zdradzić, że jutro w pierwszej jedenastce nie wystąpi, ale jest gotowy do gry - zdradził Frederiksen.

To nie będzie łatwy mecz

Najbliższym rywalem Lecha Poznań będzie KGHM Zagłębie Lubin. Ostatnie dziesięć pojedynków między tymi zespołami to aż siedem wygranych po stronie "Kolejorza" i tylko jedno zwycięstwo "Miedziowych". Faworytem będą gospodarze, ale trener przestrzegał przed wskazywaniem, że to łatwiejszy przeciwnik od pozostałych.

- Byłoby to głupie z mojej strony, gdybym nazwał przeciwnika "łatwym". Nie pokusiłbym się o takie określenia, ale widzimy w tym sezonie, że grają w trochę innym stylu. Spodziewamy się, że będą bronić się w wielu sytuacjach trochę niżej i czekać na okazje po odbiorze piłki. Trzeba będzie przełamać tę linię obrony. Musimy potwierdzić, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z takim rywalem - powiedział trener.

Pierwszy gwizdek sędziego wybrzmi w Poznaniu w piątek 12 września o godz. 20:30.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści