Kadrowa rewolucja w Rakowie. Papszun ocenił okienko transferowe

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Latem w Rakowie Częstochowa doszło do kadrowej rewolucji. Klub wykonał 11 transferów przychodzących i 12 wychodzących. Jak przyznał Marek Papszun, to było jego pierwsze takie okienko transferowe.

W zeszłym sezonie Raków Częstochowa wywalczył wicemistrzostwo Polski. To był wynik, który pozwolił wrócić do rywalizacji w europejskich pucharach. Raków zakwalifikował się do Liga Konferencji, co było głównym celem na początek sezonu.

By skutecznie rywalizować na trzech frontach Raków musiał dokonać zmian w składzie. Klub wydał ok. 9,5 mln euro na wzmocnienia. Do drużyny dołączyło jedenastu zawodników, a dwunastu graczy odeszło. Dla Marka Papszuna było to pierwsze tak intensywne okienko.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

- Bardzo cenne doświadczenie dla mnie, mimo tego, że wiele okienek za mną. Takiego okresu jeszcze nie przeżyłem. To bardzo duże wyzwanie. Wiele rzeczy się działo, których nigdy nie doświadczyłem i na pewno skorzystam z tego w przyszłości - powiedział szkoleniowiec Rakowa.

- Ważne że okienko transferowe się zamknęło i wiemy, z jaką kadrą będziemy pracowali i kto nas będzie reprezentował jesienią. Sporo meczów przed nami. Przerwa na reprezentację była cenna, bo mogliśmy codziennie pracować nad wieloma aspektami. Każdy dzień był dla nas bardzo cenny - dodał.

Wiele ruchów klub dokonał w ostatnim dniu okienka. Wtedy z Rakowa odeszli Jesus Diaz i Leonardo Rocha. W ostatniej chwili sfinalizowano za to transfery Bogdana Mirceticia i Imada Rondicia.

- Dlaczego odeszli Rocha i Diaz? Najprościej byłoby powiedzieć, że brakowało im skuteczności. Ona nie była na najwyższym poziomie. Zadecydowały też inne elementy, jeśli chodzi o ocenę tych graczy. Po prostu zapadły takie decyzje, że ci zawodnicy odchodzą. Były propozycje dla nich, a jeśli by ich nie było, to zostaliby w drużynie i rywalizowali o miejsce w składzie - stwierdził Papszun.

- Nikt ich nie przekreślił, ale nie mogliby grać tylko w europejskich pucharach. Dlatego szukaliśmy rozwiązania, by mieli większe szanse na grę. Dla mnie to jest oczywiste i zrozumiałe. Oni mogliby zostać, wzmocnić rywalizację i byliby w szerokiej kadrze, ale z ich perspektywy mogłoby to być trudne, bo mogliby otrzymywać mniej szans. Stworzyła się przestrzeń na bardzo dobry ruch do Zagłębia Lubin, to z tej propozycji wraz z nimi skorzystaliśmy - zakończył.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści