W maju rozegrał ostatnie spotkanie w Premier League, a następnie nie przedłużył wygasającego kontraktu z West Hamem United. 40-latek przez kilka tygodni pozostawał bez klubu, aż kilka dni temu podpisał nową umowę z... "Młotami". Tym samym wrócił do szatni, która jeszcze nie tak dawno żegnała go po 7 latach spędzonych na London Stadium.
Łukasz Fabiański we wtorkowy wieczór ponownie wskoczył do bramki swojego zespołu, ale tym razem wspomógł drużynę rezerw. West Ham U21 rywalizował z czwartoligowym MK Dons w ramach EFL Trophy. To dodatkowe rozgrywki pucharowe odbywające się na dwóch szczeblach - League One oraz League Two. Do turnieju dołączają młodzieżowe zespoły z Premier League.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć
Polak spędził między słupkami pełne 90 minut i był jednym z bohaterów spotkania. Fabiański w pierwszej połowie nie miał zbyt wiele pracy, ale rywale sprawili trochę kłopotów po przerwie. Bramkarz zanotował aż dziewięć udanych interwencji i tym samym przyczynił się do wygranej.
Choć to rywale oddali więcej strzałów na bramkę, West Ham był skuteczniejszy i zwyciężył w tym meczu aż 5:1. Polski golkiper pomylił się jedynie przy rzucie karnym.
Jak to możliwe, że 40-latek w ogóle zagrał w drużynie młodzieżowej? Regulamin dopuszcza obecność maksymalnie trzech piłkarzy, którzy mają więcej niż 21 lat. Oprócz Polaka w drużynie "Młotów" zagrał także inny piłkarz pierwszego zespołu, Freddie Potts.