Kevin De Bruyne spędził w Manchesterze City 10 sezonów. Dorobił się statusu klubowej legendy, wygrywając m.in. sześć mistrzostw Anglii i pierwszą w historii "Obywateli" Ligę Mistrzów. Po zakończeniu poprzedniej kampanii przeniósł się do SSC Napoli.
W czwartek miał okazję wrócić na Etihad Stadium w Manchesterze przy okazji meczu swojej byłej i obecnej drużyny w pierwszej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. Jego występ zakończył się jednak już w 26. minucie. Na placu gry zastąpił go obrońca Mathias Olivera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć
Na konferencji prasowej powody tak wczesnej zmiany Belga wyjaśnił Antonio Conte. Włoch przyznał, że zmusiła go do tego sytuacja boiskowa. Od 21. minuty Napoli grało w dziesiątkę po czerwonej kartce dla stopera Giovanniego Di Lorenzo, który sfaulował wychodzącego na czystą pozycję strzelecką Erlinga Haalanda.
- Diabeł maczał w tym palce, ale to była jedyna rzecz, jaką mogłem w tamtym momencie zrobić. Żal mi tego chłopaka, któremu zabraliśmy satysfakcję z gry na jego dawnym stadionie. Ale przede wszystkim współczuję sobie, bo musiałem pozbawić się takiego znakomitego zawodnika - stwierdził Włoch.
Osłabione Napoli było w stanie bronić się przed atakami City do 56. minuty. Wtedy to wynik meczu otworzył niezawodny Haaland. Jedenaście minut później, na 2:0 po efektownej indywidualnej akcji, trafił Jeremy Doku, ustalając wynik spotkania.
- Wszyscy jesteśmy rozgoryczeni. Przygotowałem zespół tak, jak grał w pierwszych 20 minutach, ale czerwona kartka wszystko zmieniła. Słuszna? Nie wiem, nawet jej nie widziałem. Ale przed nią zobaczyłem świetne nastawienie moich piłkarzy. Manchester City miałby sporo trudności - dodał Włoch.