W piątek Wisła Płock przegrała drugi mecz z rzędu w PKO Ekstraklasie i po 9. kolejce nie jest już liderem rozgrywek. Co więcej, "Nafciarze" stracili w spotkaniu z Jagiellonią Białystok jednego z kluczowych piłkarzy.
Klub poinformował, że Jime złamał piątą kość śródstopia. Czeka go teraz rehabilitacja i około dziesięć tygodni przerwy od treningów z drużyną.
To oznacza, że Jime nie pomoże już Wiśle w rundzie jesiennej. To spora strata, ponieważ Hiszpan był jednym z liderów - wystąpił we wszystkich spotkaniach, choć nie zawsze od 1. minuty (strzelił gola i zanotował dwie asysty).
Przypomnijmy, że to już druga kontuzja bardzo ważnego zawodnika Wisły. Niedawno z powodu urazu barku wypadł Łukasz Sekulski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak obserwował mecz. Słynny trener zaskoczył fanów
Trener Mariusz Misiura niedawno trochę "podpalił". Powróćmy do jego wypowiedzi z konferencji prasowej, gdy mówił o tzw. zapleczu medycznym.
- Uważam, że jeżeli zawodnik zgłasza kontuzję, to diagnoza musi być znana trochę szybciej. Nie możemy czekać 2-3 dni aż lekarz będzie miał czas, by zobaczyć naszego zawodnika. Musimy znaleźć rozwiązanie, jak to zrobić, by wiedzieć kiedy zawodnik będzie do gry czy treningu. Jestem pod wrażeniem pracy dyrektora, który czasami dwoi się i troi, szuka rozwiązania, żeby zawodnik poznał diagnozę jak najszybciej - czy to w Warszawie czy w innym mieście. Uważam, że tak jak robimy postęp na boisku, tak musimy go robić też w innych obszarach. Na pewno w medycznym - mówił Misiura.
- Nasi fizjoterapeuci dają z siebie wszystko, poświęcają dużo czasu zawodnikom. Bardziej chodzi mi o firmę zewnętrzną, z którą współpracujemy i od dłuższego czasu mamy trudne sytuacje, bo z góry wiemy, że lekarz może nas przyjąć we wtorek lub w czwartek w jakichś godzinach. Mamy piątek wieczór, wypadł nam Jime i z moich informacji wynika, że lekarz może go zobaczyć we wtorek. W samym Płocku niestety jesteśmy ograniczeni. Te same problemy mają piłkarze ręczni, to nie jest nic nowego - komentował trener Wisły.
Mimo wszystko diagnozę w przypadku Jime poznaliśmy w poniedziałek, więc coś ruszyło w tej kwestii.