Triumfator tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki rozpoczął swoją karierę w Stade Rennais, gdzie grał z Kamilem Grosickim. Ich drogi przecięły się dekadę temu. Reprezentant Polski na samym początku dostrzegł, że Ousmane Dembele wyróżnia się na tle pozostałych zawodników.
- Pierwszy raz graliśmy razem w rezerwach, ja wracałem do gry po złamaniu ręki. On występował wtedy w drugiej drużynie Rennes. Gdy go zobaczyłem, pomyślałem: "Wow, lata jakiś niesamowity grajek po boisku". Chyba nawet hat-tricka strzelił. W każdym razie wyróżniał się szybkością i dryblingiem. Po pewnym czasie dołączył do pierwszego zespołu - wspominał Grosicki w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. "To nie jest wielki biznes"
Dembele przez pewną część kariery, podobnie jak Grosicki, występował na lewej flance. Później przeniósł się na prawe skrzydło, a w PSG Luis Enrique wystawia go nawet w roli klasycznej "dziewiątki".
- Tak się stało, że debiutował, zastępując mnie na boisku (z Angers w listopadzie 2015 r.). Miał pierwszą asystę, podając do mnie - w meczu z Reims. Parę piłek mi dograł, ja jemu też. Już wtedy mówił w szatni, że chciałby grać w Barcelonie. Wiadomo, że miał niesamowity potencjał, ale raczej nas to bawiło. Reagowaliśmy w stylu: "Yhmm, ja też bym chciał". Wtedy wydawało mi się to niewyobrażalne - nie ukrywał polski skrzydłowy.
Grosicki dbał o atmosferę w szatni Stade Rennais i dobrze dogadywał się ze wschodzącą gwiazdą. Były piłkarz francuskiego klubu w samych superlatywach wypowiadał się na temat Dembele.
- Dużo żartów z nim było. Puszczaliśmy w siłowni polskie piosenki, próbowali je z chłopakami śpiewać. Zresztą - muzyka grała w Rennes cały czas, od śniadania. Dembele i chłopaki lubili śpiewać i tańczyć, prowadzili wesołe życie - dodał.
W 2016 roku Dembele zamienił Stade Rennais na Borussię Dortmund. Rok później po transferze do Barcelony miał zastąpić Neymara. Choć zdobył trzy mistrzostwa Hiszpanii, jego występy często były krytykowane. Kontuzje i problemy poza boiskiem wpłynęły na jego reputację jako jednego z największych transferowych niewypałów klubu.
Barcelona zainwestowała w Dembele 135 mln euro, ale sprzedała go do PSG za 50 mln. W ostatnich miesiącach Francuz się ustatkował i imponował formą. Strzelając kilkadziesiąt goli w sezonie, przyczynił się do sukcesów drużyny, w tym upragnionego triumfu w Lidze Mistrzów.
- Nadszedł jego czas. On musi być w klubie "jedynką", gwiazdą. Wtedy spisuje się najlepiej. Tak było w Rennes, choć był przecież bardzo młody. Wcześniej miał obok siebie Kyliana Mbappe, w Barcelonie inne gwiazdy. A teraz stał się prawdziwym liderem PSG. Zawsze mówiłem, że jest kozakiem. Dojrzał, ma doświadczenie. Pewnie powalczy o Złotą Piłkę - przewidywał już w marcu Grosicki.