Giuseppe Marotta, prezes Interu Mediolan, uważa, że kultowy Stadio Giuseppe Meazza San Siro w Mediolanie, obchodzący w 2026 roku swoje stulecie, wymaga gruntownej przebudowy, a nawet zburzenia i odbudowania, by uniknąć marginalizacji w świecie futbolu.
Obecnie San Siro nie jest już w stanie gościć finału Ligi Mistrzów (stracił finał w 2027 roku) i nie będzie kandydować do organizacji meczów Euro 2032, które odbędą się w Turcji i Włoszech.
ZOBACZ WIDEO: Poruszający moment. Po zawodach chłopiec podszedł do polskiej mistrzyni
Marotta, w rozmowie z Rai Radio 1, określił stadion jako "zniszczoną, przestarzałą strukturę, która wymaga ciągłej konserwacji", pomimo jego ogromnej historii i znaczenia dla Interu oraz AC Milan.
Porównał sytuację San Siro do Wembley Areny w Londynie, która została zburzona i odbudowana, argumentując, że obiekt w Mediolanie potrzebuje podobnej modernizacji.
- Musimy patrzeć w przyszłość: to podupadająca, przestarzała konstrukcja, która wymaga ciągłej konserwacji. Wembley został zburzony i odbudowany, i istnieje silna potrzeba, aby zrobić to samo również tutaj. Chcielibyśmy stadionu w pobliżu San Siro. Mówimy o prywatnych inwestycjach obu klubów - podkreślił prezes Interu.
Marotta dodał, że włoskie kluby, zarabiające około 80 mln euro, są niekonkurencyjne wobec europejskich potęg piłki nożnej generujących 300 mln euro, co negatywnie wpływa na ich pozycję.
Wskazał, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat w Europie zbudowano 153 nowe stadiony, podczas gdy we Włoszech zaledwie trzy zostały odnowione.
- Przyniosłoby to ogromne korzyści miastu pod względem infrastruktury, zatrudnienia i turystyki. Bardzo potrzebujemy nowego stadionu. Chcemy go zbudować w Mediolanie, ponieważ oba kluby pochodzą z tego miasta - podsumował szef Nerazzurrich.