Jose Mourinho po drugim meczu w roli trenera SL Benfiki musiał pogodzić się z remisem 1:1 przeciwko Rio Ave. Spotkanie to długo pozostawało bezbramkowe, a decydujące gole padły dopiero w końcówce. Benfica objęła prowadzenie w 86. minucie po trafieniu Heorhija Sudakowa, jednak w doliczonym czasie gry Rio Ave wyrównało, odbierając gospodarzom komplet punktów.
Po ostatnim gwizdku Mourinho nie szczędził słów krytyki pod adresem arbitra Sergio Guelho. Portugalczyk wyraził niezadowolenie z anulowania w 60. minucie bramki dla Benfiki po analizie VAR. - Jeśli nie uznaje się gola z powodu nadepnięcia na palec u nogi lub pociągnięcia za koszulkę, to nie lubię dzisiejszej piłki nożnej - stwierdził wprost.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ on to zrobił! Strzelił bramkę z własnej połowy
- Bohaterem meczu jest człowiek, który był na Cidade do Futebol. Wezwał sędziego, żeby zobaczył to, co wszyscy widzieliśmy, a sędzia nie ma dość osobowości, żeby zignorować to, co mówi VAR. Nie lubię tego typu nieuznawanych bramek - dodał Mourinho.
Szkoleniowiec Benfiki odniósł się także do postawy polskiego bramkarza Rio Ave, Cezarego Miszty. W trakcie meczu golkiper otrzymał żółtą kartkę za opóźnianie gry, jednak według Mourinho powinien zostać ukarany znacznie wcześniej.
- Spowalniali i zatrzymywali grę. Ale to odpowiedzialność sędziego. Powiedziałem mu o tym w przerwie. Dlaczego nie dacie bramkarzowi żółtej kartki w 15. lub 20. minucie? Jeśli tak się stanie, mecz będzie inny. Sędziowie, tak jak my, ponoszą odpowiedzialność za jakość gry - dodał Mourinho.
Dla Mourinho był to dopiero drugi mecz w roli szkoleniowca Benfiki. W swoim debiucie kilka dni wcześniej jego zespół pokonał Avs Futbol 3:0. Tym razem jednak musiał zadowolić się tylko jednym punktem. Benfica po sześciu spotkaniach zajmuje 3. miejsce w tabeli ligi portugalskiej.