Cóż za wejście! "Lewy" zapewnił spokój Barcelonie

PAP/EPA / PAP/EPA/PACO PAREDES / Real Oviedo przeciwstawił się Barcelonie
PAP/EPA / PAP/EPA/PACO PAREDES / Real Oviedo przeciwstawił się Barcelonie

Do przerwy w meczu FC Barcelony z Realem Oviedo pachniało sensacją. Gospodarze prowadzili 1:0. W 2. połowie Blaugrana zdobyła trzy gole, z czego jednego strzelił Robert Lewandowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz beniaminka La Ligi Realu Oviedo z FC Barceloną kończył 6. kolejkę La Ligi. Mistrzowie Hiszpanii, po jedynej do tej pory stracie punktów sezonie, muszą gonić Real Madryt, który we wtorek sięgnął po komplet punktów. Gospodarze czwartkowej potyczki w pierwszych pięciu meczach odnieśli jedno zwycięstwo i zdobyli zaledwie jednego gola.

Zgodnie z oczekiwaniami spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczął Robert Lewandowski. Polak w niedzielę zagrał dziewięćdziesiąt minut i Hansi Flick pozwolił "Lewemu" odpocząć.

Mistrzowie Hiszpanii nie spodziewali się zapewne, że w stolicy Asturii będzie czekała ich tak ciężka przeprawa. Real Oviedo rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie. Goście od początku musieli być czujni w tyłach. Rywal czekał na swój moment.

Mistrzowie Hiszpanii w premierowej odsłonie zagrażali Aaronowi Escandelli głównie po strzałach Marcusa Rashforda, które bramkarz odbijał. Tak było w 10., 23. i 32. minucie. W tej ostatniej sytuacji uderzenie Anglika poprzedził strzał w słupek Raphinhy.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

Gospodarze szans szukali po szybkich wyjściach skrzydłami i dalekimi zagraniami pod bramkę Joana Garcii. W 33. minucie po kolejnej takiej próbie bramkarz Blaugrany wyszedł daleko przed pole karne, przejął piłkę, ale po chwili podał do rywala. Alberto Reina czterdzieści metrów przed bramką nie kalkulował, ale uderzył. Piłka po chwili znalazła się w siatce.

Barcelonie udało się wyrównać jedenaście minut po zmianie stron. W zamieszaniu uderzył Ferran Torres, piłkę odbił bramkarz, po chwili trafiła w słupek. Dopadł do niej Eric Garcia i wpakował do bramki.

Blaugrana ruszyła po drugą bramkę. Szanse zmarnowali Raphinha i Ferran Torres. Miejscowi odpowiedzieli w 62. minucie groźną próbą z dystansu w wykonaniu Alberto Reiny, który z problemami obronił Joan Garcia.

W 64. minucie na placu gry pojawił się Robert Lewandowski. Polak potrzebował sześciu minut, aby trafić do bramki. Dośrodkował z prawej strony Frenkie de Jong, a "Lewy" efektownym strzałem głową pokonał Aarona Escandella. Piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i znalazła w bramce.

Prowadząc jedną bramką mistrzowie Hiszpanii starali się nie dopuszczać rywala pod własne pole karne. Ożywienie w grze Realu Oviedo wniósł Josip Brekalo, ale czujna defensywa Blaugrany nie pozwalała gospodarzom na oddawanie uderzeń. Po drugiej stronie boiska przed kolejną szansą stanął Lewandowski. W 78. minucie uderzenie Polaka z ostrego kąta obronił Escandell.

W końcówce Barcelona miała mecz pod kontrolą. W 88. minucie wynik ustalił Ronald Araujo strzałem głową finalizując dośrodkowanie Rashforda z rzutu rożnego.

Real Oviedo - FC Barcelona 1:3 (1:0)
1:0 - Alberto Reina 33'
1:1 - Eric Garcia 56'
1:2 - Robert Lewandowski 70'
1:3 - Ronald Araujo 88'

Składy:

Real Oviedo: Aaron Escandell - Lucas Ahijado, Eric Bailly, David Carmo, Rahim Alhassane - Haissem Hassan (64' Kwasi Sibo), Leander Dendoncker (90' Santiago Colombatto), Alberto Reina (75' Josip Brekalo), Ilyas Chaira (75' Alex Fores) - Santi Cazorla (64' Luka Ilic), Salomon Rondon.

FC Barcelona: Joan Garcia - Eric Garcia, Ronald Araujo, Pau Cubarsi, Gerard Martin (73' Jules Kounde) - Pedri (90+1' Andreas Christensen), Marc Casado (46' Frenkie de Jong), Dani Olmo - Raphinha (64' Robert Lewandowski), Marcus Rashford (90+1' Marc Bernal) - Ferran Torres.

Żółta kartka: Bailly (Real).

Sędzia: Miguel Ortiz.

Komentarze (23)
avatar
dick harpet
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jazda !!!! 
avatar
Kazimierz Klimek
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przestancie zohydzac Barcelone . Tak wyglada polski szownizm 
avatar
RZEPICHA
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
135
113
Odpowiedz
I gdzież te durnie opluwajace ciagle Pana Lewandowskiego !!! Znafcy , ktorzy umieja czytac pilke gdziez loni ??? Co rzekniecie biedne , durne nieudaczniki , opluwacze !. Chyba wiecie w jakiej D Czytaj całość
avatar
Lutek05
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
140
118
Odpowiedz
Lewy dalej strzela i nie ma dość, grając w Barcelonie, po prostu pisze historię swoją. 
avatar
Upadek_Magistra
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
30
14
Odpowiedz
Nic nie zapewnił. Araujo zapewnił spokoj strzelając na 3:1. 
Zgłoś nielegalne treści