Trzy mistrzostwa, Puchar Anglii, Superpuchar, trzy razy Puchar Ligi. W sumie 321 meczów w roli trenera Chelsea.
Jose Mourinho jest jednym z najbardziej utytułowanych szkoleniowców w historii "The Blues". Teraz wraca do Londynu, ale jako rywal. We wtorek Chelsea zagra z Benficą w Lidze Mistrzów. Jest to dla niego szczególne wydarzenie.
- Czuję się tu jak w domu. Byłem tu już w roli trenera Tottenhamu, Manchesteru United, Interu i w trakcie meczu nawet przez sekundę nie myślałem o tym, co było w przeszłości. Skupiałem się wyłącznie na tym, co było na boisku. Nie jestem już "Niebieski". Teraz jestem "Czerwony" i chcę wygrać - powiedział Mourinho na konferencji prasowej.
Przy okazji doprecyzował pewną rzecz.
- Oczywiście, że zawsze będę "Niebieski". Jestem częścią historii tego klubu, a ten klub jest częścią mojej historii. Pomogłem Chelsea stać się większym klubem, a oni pomogli mi stać się większym Jose. Mówiąc, że nie jestem już "Niebieski", mam nadzieję, że wszyscy rozumieją, że mówię o pracy, którą mam do wykonania - podkreślił Portugalczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol
Dziennikarze z Londynu nie pytali o Benfikę, o plan na mecz. Ich interesowała postać Mourinho. Jedno z pytań dotyczyło przyszłości i czy Mourinho wyobraża sobie, że jeszcze raz zasiądzie na ławce Chelsea.
- Nigdy nie wiemy. Po 25 latach miałem zamiar wrócić do Portugalii, ale chciałem prowadzić reprezentację, a nie Benfikę. A wróciłem do Benfiki. Nie myślę o tym, co może się wydarzyć, a co nie - przyznał Mourinho.
- Miałem wtedy różne propozycje. Zdecydowałem się na Chelsea i to było szczęśliwe małżeństwo. - Czy przyjście do Chelsea było najlepszą decyzją w moim życiu? Cóż, potrafię jasno określić moje najgorsze decyzje. A te dobre? Było ich sporo - powiedział.
Samo spotkanie Chelsea - Benfica jest niezwykle istotne. Benfica w 1. kolejce niespodziewanie przegrała z Karabachem Agdam 2:3, podczas gdy "The Blues" przegrali z Bayernem Monachium 1:3.
- Chelsea ma dużo łatwiejszy terminarz niż my. Nie spodziewaliśmy się, że przegramy w pierwszym meczu. Wygrana z Karabachem byłaby pewnego rodzaju fundamentem. Nie wygraliśmy, jest trudniej, więc teraz musimy poszukać punktów w pozostałych spotkaniach - mówi Mourinho.
Latem Londyńczycy wygrali Klubowe Mistrzostwa Świata. Mourinho twierdzi, że Chelsea stać też na zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
- To oczywiste, że dużo trudniej jest wygrać Ligę Mistrzów niż Klubowe Mistrzostwa Świata. Ale Chelsea ma potencjał, by to zrobić. Nie widzę powodu, by powiedzieć, że nie ma na to szans - powiedział.