Wisła Kraków nadal jest liderem Betclic I ligi, a w dodatku utrzymała czteropunktową przewagę nad goniącą ją Wieczystą Kraków. Derbowe starcie z udziałem tych drużyn doszło do skutku w czwartek 2 października i skończyło się podziałem punktów.
To Wieczysta prowadziła po pierwszej połowie 1:0, gdy tuż przed przerwą gola strzelił Stefan Feiertag. Taki wynik utrzymywał się bardzo długo. Nadszedł doliczony czas gry i już wydawało się, że "Biała Gwiazda" będzie musiała uznać wyższość beniaminka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to trafił?! "Golazzo" w lidze meksykańskiej
Przyszła jednak 97. minuta. Spod linii końcowej dośrodkował Filip Baniowski, w polu karnym piłkę zgrał Kacper Duda, a całą akcję wykończył Wiktor Biedrzycki. Piłkarze, ale też kibice Wisły oszaleli z radości.
Emocje udzielił się także Mateuszowi Borkowi, który komentował spotkanie w TVP Sport. Dziennikarz aż wstał z miejsca, gdy "Biała Gwiazda" wyszarpała cenny punkt.
- Piłka wpada do bramki Wieczystej w 97. minucie. To się wydarzyło! Starali się, pracowali, chcieli to wytargać, wywalczyć, a Wieczysta w zasadzie skoncentrowana na wybijaniu i obronie w tej drugiej połowie. Już się widziała z trzema punktami - mówił Borek.