W 8. kolejce hiszpańskiej La Liga FC Barcelona przystąpiła do wyjazdowej rywalizacji z Sevillą FC. Podstawowym bramkarzem gości ponownie został Wojciech Szczęsny z uwagi na kontuzję Joana Garcii.
Szybko jednak stało się jasne, że były reprezentant Polski ponownie nie zachowa czystego konta. Po tym, jak wpuścił bramki w starciach z Realem Sociedad (2:1) i Paris Saint-Germain (1:2), tym razem piłkę z siatki musiał wyciągać już w 13. minucie.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Trudno jednak mieć pretensje do Szczęsnego, który musiał stanąć oko w oko z Alexisem Sanchezem. Zawodnik Barcy w latach 2011-2014 wykorzystał rzut karny podyktowany po tym, jak Ronald Araujo sfaulował Isaaca Romero.
Polski golkiper nie wyczuł intencji rywala i rzucił się w inną stronę, przez co skapitulował. Wobec tego Sevilla sensacyjnie wyszła na prowadzenie jeszcze w pierwszym kwadransie spotkania rozgrywanego na ich obiekcie.
Ostatecznie pierwsza połowa tego meczu okazała się być katastrofalna dla Barcy. W 37. minucie gospodarze zdobyli drugiego gola. Isaac Romero po prostu musiał wykorzystać podanie od Rubena Vargasa.
Miejscowi przejęli piłkę w środku boiska, naciskając na Julesa Kounde. Wówczas lukę w obronie "Dumy Katalonii" wykorzystał Vargas, który ruszył na skrzydle i otrzymał piłkę, którą następnie zagrał do Romero. Argentyńczyk nie zmarnował dogodnej sytuacji i podwyższył prowadzenie.
Barcelona, która w pierwszej połowie grała bardzo słabo, zdołała jednak zdobyć bramkę kontaktową do szatni. Po raz pierwszy w karierze gola w La Lidze zdobył Marcus Rashford, przywracając swój klub do gry.