Stefano Mauri, były kapitan Lazio Rzym, w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" przywołuje momenty, które ukształtowały jego karierę. Wspomniał, jak w wieku 20 lat wytatuował sobie karpia, nieświadomie wybierając symbol wytrwałości. Po latach uznał, że to trafny wybór, biorąc pod uwagę późniejsze doświadczenia.
Mauri otwarcie mówi o siedmiu dniach spędzonych w areszcie w 2012 roku, gdy został niesłusznie oskarżony o udział w aferze bukmacherskiej. - To był najgorszy moment mojego życia, nie życzę tego nikomu. Trafiłem do więzienia jako niewinny, oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwo sportowe. Zanim przesłuchał mnie sędzia, minęło pięć lub sześć dni - relacjonował.
Były kapitan Lazio podkreślił, że pobyt w więzieniu go zahartował. - Potem już nic cię nie przeraża. Spotykasz ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z piłką, czujesz się pusty - przyznał.
Mauri został ostatecznie zawieszony na sześć miesięcy za niezgłoszenie próby ustawienia meczu. Związany z Lazio był do 2016 roku, by następnie przejść do Brescii Calcio, gdzie po jednym sezonie zakończył karierę.
Były piłkarz docenił to, że zarówno klub, jak i kibice Lazio nigdy się od niego nie odwrócili. W końcu po zawieszeniu nadal był związany z zespołem, w którym występował przez łącznie aż 10 lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to trafił?! "Golazzo" w lidze meksykańskiej