Wojciech Szczęsny znów objął rolę pierwszego bramkarza FC Barcelony. Jego konkurent do gry w składzie - Joan Garcia - pod koniec września doznał zerwania łąkotki podczas treningu i jest już po zabiegu artroskopii. Do gry ma wrócić dopiero na przełomie października i listopada.
Okazuje się, że z takiego obrotu spraw nie jest zadowolony polski bramkarz. - Cenię sobie jasność naszej relacji z Joanem (Garcią - przyp. red.). On doskonale wie, jaka jest moja rola i ja chcę mieć wpływ na to, żeby on grał najlepiej. Nie mam wątpliwości, kto będzie i, kto powinien być bramkarzem numer 1 w Barcelonie - tak na pytanie Mateusza Skwierawskiego z WP SportoweFakty odpowiedział Szczęsny. Pełna wypowiedź na wideo:
ZOBACZ WIDEO: "Jest mi wstyd". Szczęsny powiedział to wprost o relacjach z ojcem
Szczęsny na premierze swojego filmu w samych superlatywach wypowiadał się o Garcii. - Uważam, że to chłopak, który ma wielki potencjał. Nieskromnie powiem, że mogę mu trochę pomóc. Z dużą odpowiedzialnością przyjmuję tę rolę. Nie chcę, żeby ktokolwiek miał jakieś wątpliwości. Tu nigdy nie zacznie się rywalizacja o bluzę z numerem 1 - dodał.
Wciąż nie wiadomo, który z bramkarzy zagra w najbliższym starciu z Realem Madryt 26 października. - Szczerze mu życzę, by jak najszybciej doszedł do zdrowia. I nie liczę na to, że sam wystąpię w El Clasico - zapewnił.
Przypomnijmy, że Szczęsny został przed rokiem ściągnięty z emerytury po tym jak kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen. - Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale na moje przygotowanie do meczu nie wpływa to czy gram, czy nie gram. Staram się być gotowym na każdą okazję. Liczyłem się z tym, że będę drugim bramkarzem, ale niesie to ryzyko, że będę musiał wejść do bramki - przyznał.