Twórca filmu o Szczęsnym zdradza kulisy. "Dostaliśmy zielone światło"

  / PAP/Leszek Szymański i EPA/DPA/Christian Kolbert / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Kacper Sawicki (w kółeczku)
/ PAP/Leszek Szymański i EPA/DPA/Christian Kolbert / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Kacper Sawicki (w kółeczku)

W filmie "Szczęsny" Polak po wielu latach spotyka legendarnego trenera. Zaskoczenie jest ogromne. Wreszcie wyjaśniają sobie to, co wydarzyło się w przeszłości i zmieniło karierę bramkarza.

Film dokumentalny "Szczęsny" dostępny jest dla widzów na platformie streamingowej Amazon Prime od piątku, 10 października.

Rafał Suś, WP SportoweFakty: Zdjęcia w Szwajcarii, Włoszech, Anglii, Polsce i Hiszpanii, kilka ekip nagrywających - to chyba dla was, producentów, było największe po Lewandowskim i Błaszczykowskim przedsięwzięcie? I najdroższe?

Kacper Sawicki, szef Papaya Films, producent wykonawczy: O pieniądzach dżentelmeni nie rozmawiają. Zdjęcia faktycznie były wykonywane w wielu krajach i miejscach. Rozpoczęliśmy je kręcić w połowie 2024 roku, ale konkretne rozmowy z Wojciechem Szczęsnym ruszyły w sierpniu 2023 w Turynie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to trafił?! "Golazzo" w lidze meksykańskiej

To było twoje pierwsze spotkanie z polskim bramkarzem?

Nie. Pierwszy raz spotkaliśmy się 2022 roku, gdy Wojtek był na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Zainteresował się, ale powiedział, że musimy poczekać, że wolałby wtedy, gdy już będzie bliżej końca, by móc z dystansem opowiedzieć o karierze, sobie, życiu, rodzinie. Rok później był gotów do wstępnych rozmów o projekcie, ale jeszcze bez nagrywania.

No i latem rok temu okazało się, że Juventus nie przedłuży kontraktu z Polakiem, choć zagrał świetny sezon. Pod koniec sierpnia Szczęsny poinformował, że odchodzi na emeryturę. Kończy z futbolem.

Tak, od sceny, gdy ma zaraz wejść na stadion i pożegnać się z kibicami Juventusu, rozpoczyna się film.

Mija kilka tygodni i jest niedziela, 22 września. Dzień dla filmu - można powiedzieć - przełomowy.

Ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że tak ważny. Pisali do mnie różni ludzie, że bramkarz Barcelony doznał groźnej kontuzji i że na rynku z poważnych kandydatów, którzy mogą wzmocnić zespół, jest tylko Szczęsny. Na dodatek dopiero co przestał grać, więc nadal w formie fizycznej, i nie jest z nikim związany. Ale owszem - jak się wkrótce okazało - to był taki twist, który pozwalał poprowadzić w niestandardowy sposób narrację. Nie tylko ze względu na to, że nie ma żadnego piłkarza na świecie, który tak wróciłby z emerytury do drużyny Barcelony. Ale też dlatego, że on wszedł do pierwszego składu i zdobył trzy z czterech trofeów w sezonie.

Po tej niedzieli dopytywaliście Wojtka, co dalej z projektem? Przecież pożegnanie z Juventusem to miały być ostatnie stadionowe kadry.

Odezwał się tylko raz i to lakonicznie. Gdy już media i nasze źródła zapewniały, że Wojtek podpisze umowę, wówczas napisałem do niego SMS mniej więcej tej treści, że Wojtek, biorę ekipę i lecimy do Barcelony.

I wtedy wam potwierdził, że faktycznie podpisuje kontrakt?

Niezupełnie, bo odpisał tylko jednym słowem: "OK". No, ale wkrótce wszystko było jasne, a dla nas dokonał się niesamowity zwrot akcji.

Z perspektywy czasu nagrana kilka dni wcześniej rozmowa z pierwszym ważnym trenerem Szczęsnego nagle okazała się prorocza.

Tak, bo w pewnym momencie Arsen Wenger, były wybitny trener Arsenalu, powtarza Wojtkowi, że jest jeszcze za młody na skończenie kariery i mógłby grać. Okazało się, miał rację.

Arsene Wenger wprowadzał Szczęsnego do pierwszego składu Arsenalu, a potem go z niego wypchnął. To wszystko opowiedziane jest w filmie. Ale czy Francuz wiedział, że po 10 latach bez kontaktu nagle spotka się ze Szczęsnym? Bo przecież wydaje się być zaskoczony, gdy nagle do pomieszczenia wchodzi Wojtek.

Moim zdaniem nie wiedział.

No ale nie uprzedziliście go?

Nie, ale nie jest też tak, że poszliśmy na żywioł i totalną niespodziankę dla naszego gościa. Gdy dogadywaliśmy nagranie tej rozmowy z jego agentem, powiedzieliśmy, że mamy taki pomysł. Agent dał nam zielone światło, poprosiliśmy, żeby - jeśli może tak zrobić - nie informował trenera o tej niespodziance. No i wyszło znakomicie, nie sądzę, żeby Wenger to zaskoczenie odegrał.

Mama Szczęsnego mówiła nam po premierze, że nie miała jeszcze okazji poznać drużyny. Inaczej było w poprzednich klubach syna. I że w Barcelonie jest trochę inaczej, trudniej dostać się do zespołu. Robili wam jakieś problemy z nagraniami?

Nie, to klub otwarty. W filmie wątek Barcelony jest krótszy, bo - po pierwsze - on się nie skończył i - jak widać - Wojtek jest w pierwszym składzie drugi sezon. Może nastąpi jakaś klamra i będzie okazja do - że tak po piłkarsku powiem - dogrywki.

Kto umawiał się z ojcem Wojtka na nagrania i czy on od razu był chętny?

Z Maciejem o udziale w filmie rozmawiałem kilka miesięcy i właściwie chyba w dziesiątym miesiącu tych naszych rozmów uzgodniliśmy jego udział.

To mocny element tej historii, gdy Wojtek mówi, że jego rodzina jest w komplecie i w tym komplecie nie ma ojca.

Wojtek chciał, żeby był ten wątek. To część jego historii, nie było mowy o pominięciu. Widz powinien obejrzeć i spróbować zrozumieć, dlaczego ta relacja się urwała. Dodam, że w ogóle nie wyobrażaliśmy sobie, by opowiadać o tym bez dania szansy do opowieści obu stronom. W sierpniu 2023 powiedziałem: "Wojtek, zależy mi, by w filmie pojawił się twój ojciec". Odpowiedział: "To jest twój film i będziesz zapraszał, kogo chcesz".

I zapraszałeś. Świetnie wypada Gianluigi Buffon, legendarny włoski bramkarz.

Którego w Juventusie Wojtek zastąpił w roli podstawowego golkipera. Ale cieszymy się też z udział w filmie Davida Seamana czy Bobbie, u której nastoletni Wojtek mieszkał w Londynie.

Planujecie kolejne dokumenty o piłkarzach z kadry Błaszczykowskiego, Lewandowskiego i Szczęsnego?

Planujemy. I nie będą to tylko projekty piłkarskie.

Rozmawiał Rafał Suś, WP SportoweFakty

Komentarze (12)
avatar
Magistras Drewniakauskas
11.10.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Ciekawe co będzie większym hitem. To czy hit o Frizie i Wersow xDDD 
avatar
Magistras Drewniakauskas
11.10.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Żenada. Chyba pozazdrościł magistrowi ciągłej atencji medialnej i postanowił się lansować na konflikcie z ojcem. Oni obaj są siebie warci i nie wiem kogo normalnego może ekscytować to o co te d Czytaj całość
avatar
Autor K.
11.10.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Film dokumentalny to można zrobić o pisarzu, malarzu czy reżyserze, a nie o piłkarskim kołku, litości, do czego ten świat zmierza?
Przecież to tylko kopytkarz jakiś, bogaty, syty i bezpieczny b
Czytaj całość
avatar
Henk69
11.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zawsze jakiś 7yd zarobi na filmie o polskim bramkarzu. 
avatar
tom BODE
11.10.2025
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Ma wszystko dzięki tacie
człowiek bez honnnoru 
Zgłoś nielegalne treści