Selekcja negatywna. "To jego pożegnanie z reprezentacją"

PAP / Art Service / Polska przed meczem z Nową Zelandią
PAP / Art Service / Polska przed meczem z Nową Zelandią

Mecz z Nową Zelandią (1:0) był dla Jana Urbana pożyteczną... selekcją negatywną. Spośród graczy, którzy mieli coś do wygrania, na pochwały zasłużyło tylko dwóch. Większość nie wykorzystała szansy. Oceniamy Polaków po spotkaniu z All Whites.

Bartłomiej Drągowski: 6 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6). Solidny występ. Sprawny na linii, a kilka razy Nowozelandczycy go sprawdzili. Rządził też na przedpolu. Co dziwne, miał problemy z grą nogami, a kiedyś to był jego atut. Czy zjadła go trema?

Przemysław Wiśniewski: 6. Nie był tak spektakularny jak z Holandią czy Finlandią. Jakby tak zagrał we wrześniu, nie byłby okrzyknięty objawieniem poprzedniego zgrupowania, ale też nie można kierować do niego większych pretensji. Miał kilka potknięć, ale poważniejszych błędów uniknął.

Jan Ziółkowski: 8. Obiecujący debiut 20-latka i to od razu w roli szefa defensywy przeciwko uczestnikowi MŚ 2026. Nie wygląda jak Kamil Glik, ale potwierdził, że - jak mówiono już kilkanaście miesięcy temu - ma wspólne cechy z wieloletnim liderem reprezentacji. Nie tylko nie pękł i nie dał się złamać też po brutalnym wejściu Garbetta czy uniknął błędów. Kilka interwencji miał najwyższej próby. Potrafił i ofiarnie rzucić się na piłkę, i świetnym ustawieniem przerwać akcję rywali. Bardzo pewnie czuł się też z piłką przy nodze.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"

Tomasz Kędziora: 5. Na pewno nie tak wyobrażał sobie powrót do reprezentacji po dwuletniej przerwie, choć warto zaznaczyć, że w 2. połowie na prawej stronie radził sobie nieco lepiej niż w pierwszej części gry na lewej. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli było to jego pożegnanie z reprezentacją.

Przemysław Frankowski: 5. Zagrał na swoim stałym poziomie, czyli prochu nie wymyślił, ale też nie strzelił sobie w stopę. Gdybyśmy grali w "10", przez większość jego występu moglibyśmy nie dostrzec różnicy. Jeśli chcemy podbijać świat, to raczej nie z nim. Matty Cash może spać spokojnie.

Sebastian Szymański: 4. Gdyby tylko ten mecz miał decydować o jego grze z Litwą, to spotkanie w Kownie niechybnie obejrzałby z trybun. Albo podejmował złe decyzje, albo może pomysł miał dobry, ale wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. A często po prostu w ogóle był daleko od centrum wydarzeń, co w jego przypadku jest niepokojącym odstępstwem od normy.

Jakub Piotrowski: 4. Poszukiwania następcy Krychowiaka trwają i trwać będą. Jest już 9. piłkarzem, który zagrał w kadrze jako "6" po "erze Krychowiaka" i wiemy, że pozycja defensywnego pomocnika w reprezentacji to nie jest jego bajka. Występuje w Serie A, czołowej lidze Europy, a lepsze mecze w kadrze rozgrywał jako zawodnik bułgarskiego Łudogorca. Irytował stratami, często wszystko dookoła działo się dla niego za szybko. Miejmy jednak na uwadze, że głową mógł być zupełnie gdzie indziej - w trakcie zgrupowania został ojcem.

Piotr Zieliński: 8. Czy Jan Urban znalazł klucz do "Ziela"? Po falstarcie w Rotterdamie, 31-latek poprowadził nas do zwycięstwa nad Finlandią (3:1), a z Nową Zelandią grał jak natchniony. Ręce same składały się do oklasków, gdy znajdował się przy piłce. Gdyby tylko koledzy ze środka pola za nim nadążali... W 40. minucie podaniem do Skórasia potwierdził, że "ciasteczko" do Lewandowskiego z Finlandią nie było przypadkiem. W akcji bramkowej był twórcą i tworzywem. Najpierw świetnym podaniem do Wszołka zdobył kilkadziesiąt metrów, potem poszedł za akcją, skręcił rywala na metrze i pięknym strzałem pokonał Paulsena. Poezja.

Michał Skóraś: 7. Drugi i niestety ostatni po Ziółkowskim reprezentant, który wykorzystał swoją szansę. W pierwszej połowie był zaangażowany we wszystkie akcje, po których rywale byli w opałach. Albo jednym ruchem ciała wypracował sobie pozycję strzelecką, albo bezczelnie mijał rywali na skrzydle, albo stworzył okazje Piątkowi i Szymańskiemu. Aż żal, że udanego powrotu do reprezentacji nie spuentował golem albo asystą. Czy wygrał tym występem miejsce w składzie na Litwę? Na pewno dał Urbanowi do myślenia.

Kacper Kozłowski: 5. Błysnął tylko raz, gdy w początkowej fazie akcji bramkowej zagrał piętą. Niewiele jak na 90 minut. Poza tym albo nonszalancki, albo dokonujący złych wyborów. Gdy wchodził do kadry, był złotym dzieckiem, a wrócił do reprezentacji jako młody mężczyzna po przejściach. Czy warto było czekać na ten powrót? Niekoniecznie.

Krzysztof Piątek: 4. Urban przyznał publicznie, że napastnik zaszkodził sobie transferem do Kataru. Piątek mógł więc przekonać selekcjonera, że się myli, ale tym występem na długo wypisał się z wyjściowego składu reprezentacji Polski. Miał dwie okazje i obie zmarnował w słabym stylu. Jego udział w grze był natomiast znikomy. Realizator transmisji robił na niego zbliżenia tylko wtedy, gdy Piątek faulował. To mówi samo za siebie... Już wiemy, że nieprzypadkowo Urban nie dał mu ani minuty we wrześniowych meczach. Gdyby nie wyrwa pokoleniowa w ataku (więcej TUTAJ), po takim występie mógłby się szybko nie doczekać kolejnego powołania.

Zmiennicy:

Kamil Grabara: 6. Nie miał tyle pracy co Drągowski, więc i miał mniej okazji do wykazania się, ale gdy musiał, to stanął na wysokości zadania. Podobnie jednak ja swój poprzednik, nie ustrzegł się jednak problemów z grą nogami.

Jakub Kiwior: 7. Po przerwie, gdy zastąpił na lewej stronie trzyosobowego bloku obronnego Kędziorę, Nowa Zelandia przestała nam zagrażać swoją prawą stroną. Nie ma w tym przypadku. Potwierdził wysoką formę z FC Porto.

Paweł Wszołek: 6. W pierwszych minutach po przerwie zrobił w ofensywie więcej niż Frankowski przez całą pierwszą połowę, ale szybko zgasł i zniknął. Należą mu się pochwały za przytomne podanie do Zielińskiego w akcji bramkowej. Poczekał na kapitana, zamiast próbować - jak swój poprzednik - kolejnego dośrodkowania w stronę Piątka.

Karol Świderski: 6. Dużo bardziej przydatny w ofensywie od Szymańskiego. Koledzy mogli mu z zaufaniem oddać mu piłkę, wiedząc, że nie padnie ona łupem rywali. Poprzeczka nie była zawieszona wysoko, ale przyćmił pomocnika Fenerbahce. Szkoda tylko, że nie nawiązał współpracy z Piątkiem, ale źródła tego problemu należałoby chyba szukać nie w Świderskim...

Bartosz Kapustka: bez oceny. Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Komentarze (30)
avatar
daniel.z
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dragowski bardzo niepewny, nawet piłki prosto wybić nie umiał tylko ze cztery razy na aut mu zeszła... 
avatar
kul
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
oglądaliśmy chyba inny mecz a komentarz wyłączyłem bo nie dało się słuchać 
avatar
Zdegradowany wyrób drewnopochodny
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zieliński 8??? Ja wiem że to ocenia kmita, no ale bez jaj!!! Piątek o 4 za wysoko. 
avatar
Bronek Dickinsonek
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
a dopiero co Tomasz Kędziora narzekał na łamach wp jak to Probierz mus sprawiał przykrości niepowołaniami do kadry. ach. 
avatar
Dariusz Raciborski
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Z reprezentacja to powinien pozegnac sie Borek bo juz kolejny raz jego komentowania nie da sie sluchac a tak generalnie to prawa strona byla slaba i Frankiwski czasami Szymanski byli zaskoczeni Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści