Mateusz Borek, dziennikarz i komentator piłkarski, współwłaściciel Kanału Sportowego, nie krył rozczarowania po meczu towarzyskim Polski z Nową Zelandią, który Biało-Czerwoni wygrali 1:0 (RELACJA TUTAJ) po bramce Piotra Zielińskiego.
W programie Kanału Sportowego Borek stwierdził, że "spodziewał się więcej" po spotkaniu, którego areną był Superauto.pl Stadion Śląski w Chorzowie. - Sądzę, że trenerzy spodziewali się innej postawy - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
Ekspert dodał, że pierwsza połowa meczu była "do zapomnienia", ale uznał to za cenne doświadczenie i lekcję dla sztabu selekcjonera Jana Urbana.
Borek wyraził też swoje rozczarowanie postawą niektórych zawodników, wymieniając Krzysztofa Piątka, Sebastiana Szymańskiego i Przemysława Frankowskiego.
Zauważył, że to zmiennicy w drugiej połowie, tacy jak Karol Świderski i Paweł Wszołek (który zdynamizował prawą stronę), napędzili grę.
- Kto mnie zawiódł? Spodziewałem się więcej po Krzyśku Piątku, biorąc pod uwagę jego dyspozycję w egzotycznym futbolu (w katarskim Al-Duhail SC - przyp. red.). Więcej chcę od Sebastiana Szymańskiego i Przemysława Frankowskiego. Ten drugi dostał szansę po przerwie w reprezentacji, wypadło to słabo. (...) Graliśmy po prostu słabo. Graliśmy niedokładnie, nie było w tym spokoju, cierpliwości i polotu. Wszystko zostało zapomniane przez te kilka tygodni - podsumował Borek, cytowany przez kanalsportowy.pl.
Przy okazji, czy można być zaskoczonym po raz 20 ty postawą Piątka, chyba tylko aby zaistnieć nie ma Czytaj całość