Wrócił po latach. Ocenia swój występ

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kacper Kozłowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kacper Kozłowski

- Nie umiem ocenić, czy jestem lepszym piłkarzem, czy gorszym - mówi Kacper Kozłowski. - Rozgrywałem zdecydowanie lepsze mecze, choć nie uważam, że pokazałem się z najgorszej strony - twierdzi piłkarz po wygranej z Nową Zelandią (1:0).

Zawodnik wrócił do drużyny narodowej po dłuższej przerwie. - Od mojego ostatniego meczu w pierwszej reprezentacji minęły cztery lata. Mam nadzieję, że zostanę tu na dłużej. To dla mnie duma i zaszczyt - komentuje pomocnik Gaziantep FK.

Jak Kacper Kozłowski ocenił swój występ w towarzyskim spotkaniu z Nową Zelandią? Zawodnik starał się być aktywny, ale miał też sporo niedokładności w podaniach. - Nie wiem, czy zaprezentowałem nowe oblicze. Rozgrywałem zdecydowanie lepsze mecze, choć nie uważam, że pokazałem się z najgorszej strony. Trzeba zapytać trenera, czy go przekonałem - odpowiada.

Zawodnik mówi, ile nauczył się w ostatnich latach. Na mistrzostwach Europy w 2021 roku został najmłodszym polskim piłkarzem występującym na turnieju tej rangi. Ale później grał tylko w młodzieżówce.

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Mimo młodego wieku, Kozłowski ma na koncie 59 meczów w holenderskiej Eredivisie, 35 spotkań w tureckiej lidze i 40 w polskiej ekstraklasie. W pierwszej reprezentacji wystąpił po raz siódmy.

- Wydaje mi się, że jestem bardziej doświadczonym zawodnikiem, który wie, jak się poruszać i zachowywać w konkretnych momentach spotkania. Nie umiem ocenić, czy jestem lepszym piłkarzem, czy gorszym. Zostawiam to trenerowi i ekspertom - komentuje.

W składzie polskiej drużyny było aż osiem zmian w porównaniu do wrześniowych meczów z Holandią (1:1) i Finlandią (3:1). - Brakowało nam płynności w grze. Mieliśmy tylko trzy treningi przed tym spotkaniem, a wystąpiliśmy w składzie, który nigdy ze sobą nie grał. To był typowy mecz na sprawdzenie danego zawodnika - komentuje.

Kozłowski zwraca uwagę na stan boiska. Piłkarze obu drużyn ślizgali się po murawie. - Boisko nie pomagało, było bardzo grząsko, także rywale to odczuwali. Trudno było wymienić kilka podań i stworzyć składną akcję, ale oczywiście nie będziemy zrzucali winy na murawę - mówi. - Musieliśmy dostosować się do takich warunków - dodaje.

Zawodnik chwali też akcję, po której Piotr Zieliński zdobyła jedyną bramkę po efektownym uderzeniu od poprzeczki. - Rozegranie było świetne. Mam nadzieję, że pokażemy takich więcej. A "Zielu" to wielki piłkarz - kończy Kacper Kozłowski.

W niedzielę 12 października polska kadra zagra w Kownie z Litwą w meczu eliminacji mistrzostw świata 2026. Obecnie zespół Jana Urbana zajmuje drugie miejsce w swojej grupie kwalifikacyjnej mając tyle samo punktów, co trzecia Finlandia, ale jedno spotkanie rozegrane mniej.

Bezpośredni awans na mundial gwarantuje pierwsze miejsce, które zajmuje Holandia. Druga drużyna wystąpi w barażach.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
4
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Taki np. Pele czy Cruyff na takim boisku to by dopiero pokazał Kozłowskiemu jak się gra w piłkę nożną! Jak to powiadają, ..... baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. 
Zgłoś nielegalne treści