O meczu z Nową Zelandią nikt już nie myśli. W niedzielę reprezentacja Polski zagra bardzo ważne spotkanie z Litwą w eliminacjach mistrzostw świata.
Na papierze powinno być łatwo, lekko i przyjemnie, bo Litwa jest zdecydowanie niżej notowanym zespołem, natomiast jeśli spojrzy się na ich mecze z Holandią (przegrana 2:3), z Finlandią (2:2, 1:2) czy nawet pierwsze spotkanie w Warszawie (wymęczona wygrana Polski 1:0), to mamy jasną odpowiedź, że łatwo nie będzie.
- Nie wyobrażam sobie, że ktoś zejdzie z boiska, nie dając z siebie wszystkiego. Doskonale wiemy, że jesteśmy faworytem i każdy inny wynik niż zwycięstwo będzie odebrany jako porażka. Zdajemy sobie z tego sprawę - mówił Jan Urban na konferencji prasowej.
- Nikt nie wygrał z Litwą wysoko. Każdy musiał się namęczyć, by zdobyć trzy punkty. To wszystko powinno trafiać do świadomości zawodników. To są mecze, których ani trenerzy, ani zawodnicy nie lubią, nie przepadają za nimi, bo wiedzą, że muszą. Nie zawsze każdy zawodnik radzi sobie z taką presją. Przed nami wyzwanie. Bądźmy sobą, grajmy to, co potrafimy i zobaczymy czy to wystarczy na Litwinów - podkreślił selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Jak będzie wyglądał skład? Cóż, tutaj wielkich niespodzianek nie będzie.
Zresztą, już w czwartek otwarcie przyznał, że skład na Litwę jest dawno ustalony i rywalizacja z Nową Zelandią niczego nie zmieniła. Teraz dodał jednak, że może dojść do jednej zmiany.
- Nie powiem, ale zastanawiamy się czy personalnie coś zmienić. Dziś na 100 proc. bym nie powiedział, że mam ustalony skład. Jedna zmiana rzeczywiście może wystąpić - zdradził Urban.
Dodał też, że wszyscy zawodnicy, którzy udali się na Litwę są zdrowi i gotowi do gry. Nikt nie narzeka na uraz.
Przesłanie na niedzielę? Nie zlekceważyć przeciwnika, jak miało to miejsce parę miesięcy temu w Warszawie.
- Mam nadzieję, że zawodnicy skorzystają z tego, że wygraliśmy tamten mecz w taki, a nie inny sposób i nie będzie podobnej sytuacji. Być może ktoś - delikatnie rzecz ujmując - troszeczkę zlekceważył przeciwnika, a później na boisku okazało się, że jednak nie jest tak prosto. Wtedy, będąc na boisku, nie jest łatwo zmienić koncentrację czy podejście do meczu. Wiem to z własnego doświadczenia. [...] Dzisiaj w sporcie najgorsza jest zbyt duża pewność siebie albo kogoś zlekceważyć. Wpadasz wtedy w ogromną pułapkę - podsumował selekcjoner.
Początek meczu Litwa - Polska w niedzielę o godz. 20.45.