Na celowniku działaczy Realu Madryt znalazł się 25-letni Erling Haaland z Manchesteru City, jeden z najbardziej pożądanych napastników na świecie (szacunkowa wartość zawodnika wg danych Transfemarkt to 180 mln euro).
Informacje te, bazujące na doniesieniach dziennikarza sportowego Francisco Jose Delgado z portalu cadenaser.com, sugerują dynamiczne zmiany w strategii transferowej klubu ze stolicy Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
Jednak zanim Real będzie mógł myśleć o sprowadzeniu norweskiej supergwiazdy, musi rozwiązać palący problem w swoim obecnym składzie. Mowa tu o przyszłości Brazylijczyka Viniciusa Juniora, którego kontrakt wygasa w 2026 roku.
Negocjacje w sprawie jego przedłużenia utknęły w martwym punkcie, a agent brazylijskiego skrzydłowego żąda wynagrodzenia na poziomie Kyliana Mbappe (tygodniowe zarobki Francuza to ok. 600 tys. euro). Wobec takich oczekiwań, "Królewscy" zaczynają poważnie rozważać opcję sprzedaży Viniciusa, zwłaszcza że na stole pojawiają się astronomiczne oferty z klubów z Arabii Saudyjskiej.
"To właśnie odejście Brazylijczyka jest kluczowym warunkiem do aktywowania planu B. Gdyby Vinicius rzeczywiście opuścił Santiago Bernabeu, otworzyłoby to drzwi do realizacji 'kosmicznego' transferu Erlinga Haalanda" - czytamy na cadenaser.com.
Pozyskane z Arabii Saudyjskiej środki finansowe stanowiłyby nie tylko potężny zastrzyk gotówki dla Realu, ale również umożliwiłyby spełnienie śmiałego marzenia o połączeniu Haalanda i Mbappe w jednym ataku.
"W tym scenariuszu, Norweg zająłby upragnioną pozycję środkowego napastnika, a francuski maestro, Mbappe, doskonale pasowałby na lewym skrzydle, gdzie wielokrotnie udowadniał swoją skuteczność w barwach Paris Saint-Germain" - podsumowuje w swoim artykule Francisco Jose Delgado.
Choć operacja sprowadzenia Haalanda z pewnością nie będzie łatwa, Manchester City niedawno przedłużył z nim kontrakt do 2034 roku, to Real pozostaje zdeterminowany.
Historia pokazuje, że dla prezydenta Florentino Pereza nie ma rzeczy niemożliwych, co udowodnił już w przypadku sprowadzenia Mbappe w czerwcu 2024 roku.