"Słyszeliśmy, co się stało". Trener Litwy wspomniał o konflikcie w polskiej kadrze

Getty Images / Grzegorz Wajda / Marcin Golba / Edgaras Jankauskas / Robert Lewandowski i Michał Probierz
Getty Images / Grzegorz Wajda / Marcin Golba / Edgaras Jankauskas / Robert Lewandowski i Michał Probierz

Konflikt wokół kadry związany z Robertem Lewandowskim i Michałem Probierzem poruszył całą Polskę. Jak zdradził w rozmowie z portalem sport.tvp.pl trener reprezentacji Litwy, Edgaras Jankauskas, afera ta dotarła także do ich kraju.

Czerwiec 2025 roku nie był łatwym czasem dla polskiej piłki. Właśnie wtedy doszło do spięcia na linii Robert Lewandowski - Michał Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski pozbawił napastnika opaski kapitańskiej, co skutkowało rezygnacją piłkarza z gry w kadrze.

Zawodnik FC Barcelony postawił warunek - wróci do reprezentacji pod warunkiem, że nie będzie już w niej Probierza. Pod wodzą byłego już selekcjonera kadra nie radziła sobie najlepiej - doznała bolesnej porażki w Finlandii (1:2), która zaważyła na jego przyszłości.

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Cezary Kulesza po głębszym namyśle podjął decyzję o zwolnieniu Probierza, a następnie zatrudnieniu Jana Urbana. Dzięki temu do reprezentacji powrócił Lewandowski, a i cała drużyna zaczęła osiągać lepsze wyniki w eliminacjach MŚ 2026 (remis z Holandią i wygrana z Finlandią).

Do wydarzeń z czerwca br. w rozmowie z portalem sport.tvp.pl odniósł się Edgaras Jankauskas. Szkoleniowiec reprezentacji Litwy, czyli najbliższych rywali Biało-Czerwonych, zdradził, że afera wokół polskiej kadry dotarła także za naszą północno-wschodnią granicę.

Staramy się zajmować wyłącznie sobą, nie znamy dokładnie sytuacji w polskim futbolu, ale słyszeliśmy, co się stało, ponieważ dotyczyło to m.in. opaski kapitana dla Roberta Lewandowskiego, ale też porażki w Finlandii w czerwcu. Z tego, co słyszałem, konflikty zostały rozwiązane, wszyscy zaczęli od nowa - przyznał.

Jankauskas wrócił także myślami do pierwszego starcia obu drużyn w Warszawie. Wówczas w marcu lepsi okazali się Biało-Czerwoni, którzy jednak dopiero w końcowych minutach spotkania zdołali wyszarpać skromne zwycięstwo (1:0).

- Po spotkaniu w Warszawie czuliśmy niedosyt, ponieważ mogliśmy przynajmniej zremisować. Było blisko nie tylko dlatego, że gol padł w samej końcówce, tylko z powodu tego, jak grały oba zespoły i na co wam pozwoliliśmy. A pozwoliliśmy na niewiele. Przez cały czas czuliśmy, że stać nas na niespodziankę - podsumował.

Dodajmy, że spotkanie Litwa - Polska odbędzie się w niedzielę (12 października). Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45.

Komentarze (2)
avatar
DrawA
11.10.2025
Zgłoś do moderacji
98
67
Odpowiedz
Zdjęcie extra. Od razu widać kto jest górą w reprezentacji na ten czas. Brawo Robert. Degenerat czy tam dendrogol nic nie kuma . 
Zgłoś nielegalne treści