Szwedzka reprezentacja przegrała w piątek z Szwajcarią 0:2 w meczu eliminacji MŚ 2026. To kolejna porażka piłkarzy Trzech Koron w bieżących rozgrywkach. Po trzech meczach Szwecja ma jeden punkt na swoim koncie - po remisie ze Słowenią. Drugie przegrane spotkanie to starcie z Kosowem. W obecnej sytuacji to niemalże przekreśla szansę niebiesko-żółtych na awans na mundial.
Po spotkaniu na stadionie pojawiły się transparenty z hasłami skierowanymi przeciwko selekcjonerowi, takimi jak "JDT do dymisji" oraz "Duński drań". - Piłka nożna to uczucia - skomentował Tomasson dla "Fotbollskanalen".
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica ma relikwie Jana Pawła II. "Wdzięczność i podziw dla papieża nie zniknął"
Jon Dahl Tomasson zaznaczył, że presja jest częścią tej dyscypliny, którą trzeba umieć opanować jako zespół. - To emocje. Kiedy wyniki są złe, emocje są intensywne. To czarno-biała rzeczywistość, coś, co musimy wspólnie pokonać - stwierdził podczas konferencji prasowej.
Na trybunach dało się słyszeć głosy niezadowolenia z obecnego stanu drużyny. Pojawiły się też wspomnienia o Janne Anderssonie, poprzednim selekcjonerze. - Okej - skwitował krótko Tomasson pytany o kwestie chęci powrotu do wcześniejszego trenera.
Dyrektor sportowy szwedzkiego związku piłki nożnej Stefan Pettersson w stanowczych słowach wypowiedział się na temat zaistniałej sytuacji. - To jest brak szacunku do trenera. Podobnie jak do naszych rywali, których hymn został wygwizdany przez naszych kibiców - powiedział.
Pomimo ciężkiej sytuacji, Tomasson wierzy, że zespół wciąż jest w stanie poprawić wyniki i że jako lider jest osobą odpowiednią do tej roli. - Dostaliśmy cios, ale to nie był "nokaut". Wierzymy w naszą pracę i chcemy sprawić, aby Szwecja była dumna - mówił szkoleniowiec.
W kontekście żądań dymisji, zawodnicy jak Emil Holm i Roony Bardghji wyrazili swoje wsparcie dla trenera. Holm uważa, że treść transparentów była przesadna i nie powinna była się pojawić. Natomiast Bardghji podkreślił, że odpowiedzialność za wyniki ponosi cały zespół.