W sobotę reprezentacja Serbii przegrała domowy mecz z Albanią 0:1. Porażka jest dotkliwa z kilku względów. Po pierwsze w spotkaniach między tymi bałkańskimi drużynami regularnie dochodzi do napięć na tle politycznym. Jeszcze ważniejsze jest jednak to, że pokonana drużyna znacznie oddaliła się od awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata.
W grupie K wyraźnie prowadzi Anglia. Sobotni mecz Serbii z Albanią miał kluczowe znaczenie w walce o drugie miejsce w tabeli, dające grę w barażach. Wynik tego spotkania sprawił, że Serbowie tracą do Albańczyków cztery punkty, mają też rozegrany o jeden mecz mniej.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Spowodowało to wstrząs w serbskim futbolu. Tuż po zakończeniu spotkania z dalszej pracy z kadrą zrezygnował selekcjoner Dragan Stojković. - Rozmawiałem z prezesem federacji i sekretarzem generalnym. Podałem się do dymisji. Nie spodziewałem się tej porażki. Przyjmuję na siebie pełną odpowiedzialność, jestem głównym winowajcą tej klęski - mówił. Jego słowa cytuje Reuters.
Już we wtorek, 14 października, Serbowie zagrają na wyjeździe z Andorą. Stojković podczas konferencji prasowej zapowiadał, że reprezentację w tym meczu poprowadzi jego asystent, Goran Dorović.
Tak się jednak nie stanie. Później okazało się bowiem, że wraz ze Stojkoviciem odeszli wszyscy członkowie jego sztabu. W tej sytuacji reprezentację w meczu z Andorą poprowadzi Zoran Mirković, który na co dzień jest trenerem kadry U-21 tego kraju. Ma to być jednak tylko rozwiązanie awaryjne, a serbski związek już rozpoczął poszukiwania nowego selekcjonera.
Tamtejsze media przekonują, że głównym kandydatem do objęcia tej roli jest Veljko Paunović. 48-latek kilka dni temu został zwolniony z Realu Oviedo. Mógłby więc z miejsca objąć stery w reprezentacji.
Dodajmy, że Stojković to legenda serbskiego futbolu. 60-latek ma na koncie 83 mecze w reprezentacji Jugosławii, a po rozpadzie tego kraju zagrał też w 43 spotkaniach w kadrze Serbii i Czarnogóry. Jako selekcjoner pracował od marca 2021 roku.