Demolka w Amsterdamie. Holandia przejechała się po Finlandii

PAP/EPA / OLAF KRAAK / Na zdjęciu: Holandia pewnie pokonała Finlandię
PAP/EPA / OLAF KRAAK / Na zdjęciu: Holandia pewnie pokonała Finlandię

Holandia bez najmniejszych problemów pokonała Finlandię 4:0 w meczu "polskiej" grupy eliminacji mistrzostw świata. Gospodarze byli zespołem o klasę lepszym i nie dali przeciwnikowi najmniejszych szans.

To było jak zderzenie dwóch różnych światów. Jedni chcieli grać w piłkę i cieszyć kibiców, drudzy po prostu próbowali przetrwać i możliwie jak najszybciej zejść z boiska.

Defensywny plan legł jednak w gruzach już w 8. minucie, gdy po pięknej akcji bramkę zdobył Donyell Malen. Holendrzy nie pozwolili Finlandii na nic. To znaczy: były jakieś 2-3 ofensywne wypady, ale nie przełożyły się na konkrety. Stojący w bramce gospodarzy Bart Verbruggen nie miał zbyt wiele do roboty.

Niespodzianki nie było, bo być nie mogło. Wygrał zespół znacznie lepszy, grający z pomysłem, polotem, momentami fantazją.

To była najlepsza Holandia od długiego czasu. Oczywiście należy zadać sobie pytanie, na ile była to zasługa ich samych, a na ile - nędznej postawy przeciwnika.

Holandia odniosła pewne zwycięstwo i umocniła się na pierwszym miejscu w tabeli grupy G.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to trafił?! "Golazzo" w lidze meksykańskiej

Finowie byli jedynie tłem. Pierwszego gola stracili po ładnej akcji, dwóch kolejnych do przerwy mogli się ustrzec. Najpierw Virgil van Dijk wpakował piłkę do bramki, mimo iż był trzymany za koszulkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Na 3:0 z rzutu karnego podwyższył Memphis Depay.

Kolejne zdobywane bramki w ogóle nie zmieniały nastawienia jednej i drugiej drużyny.

No, może w drugiej połowie tempo trochę siadło. Holendrzy dalej mieli przewagę, natomiast ewidentnie włączyli tryb ekonomiczny. Ale nawet w takich warunkach Finowie nie byli w stanie wykreować nic konkretnego.

Holendrzy zrobili swoje i mogli odpocząć. Sytuacje były, choć niekoniecznie klarowne. Parę razy niecelnie po stałym fragmencie uderzył van Dijk, a w jednej sytuacji sędziowie (słusznie) nie uznali bramki Wouta Weghorsta. Gospodarze kontrolowali jednak spotkanie. Nie było ani jednego momentu, gdy cokolwiek złego mogło się im przytrafić.

Wynik na 4:0 ustalił w 84. minucie Gakpo, oddając mocny i bardzo precyzyjny strzał z 20 metrów. To było zwieńczenie spotkania.

Holandia - Finlandia 4:0 (3:0)
1:0 Donyell Malen 8'
2:0 Virgil van Dijk 17'
3:0 Memphis Depay (k.) 38'
4:0 Cody Gakpo 84'

Składy:

Holandia: Bart Verbruggen - Denzel Dumfries, Jurrien Timber (62' Jan Paul van Hecke), Virgil van Dijk, Micky van de Ven (71' Nathan Ake) - Donyell Malen (79' Xavi Simons), Ryan Gravenberch (46' Tijjani Reijnders), Frenkie de Jong, Justin Kluivert, Cody Gakpo - Memphis Depay (62' Wout Weghorst).

Finlandia: Jesse Joronen - Nikolai Alho (60' Matti Peltola), Adam Stahl, Miro Tenho, Ville Koski, Juho Lahteenmaki - Oliver Antman (69' Benjamin Kallman), Kaan Kairinen, Santeri Vaananen (60' Robin Lod), Topi Keskinen (69' Joel Pohjanpalo) - Leo Walta (81' Naatan Skytta).

Żółte kartki: Koski, Peltola (Finlandia).

Sędzia: Slavko Vincić (Słowenia).

Komentarze (2)
avatar
Long Penetrator
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Brawo. Teraz poproszę Holendrów o powtórkę z polską... 
avatar
Darello
12.10.2025
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Demolkę to Wy macie w tych waszych pustych pseudo dziennikarskich łbach. Holandia jest 7 w rankingu FIFY a Finlandia 71, dodatkowo mecz był w Holandii. Więc nie ma żadnej demolki tylko jest pew Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści