Kowno, w dniu meczu eliminacji MŚ 2026 pomiędzy Litwą a Polską (0:2 - RELACJA TUTAJ), zamieniło się w prawdziwą biało-czerwoną twierdzę.
Na godziny przed pierwszym gwizdkiem, ulice litewskiego miasta rozświetliły się od barw narodowych, a powietrze wypełniły gromkie okrzyki polskich fanów. To dzięki kilku tysiącom kibiców z Polski, którzy w imponującej liczbie przybyli na to spotkanie, panowała atmosfera przypominająca mecze rozgrywane "u siebie".
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
"Za chwilę przemarsz polskich kibiców w Kownie. Na trybunach ma być ich około 5 tys. tj. 1/3 stadionu. Co chwilę słychać 'Gramy u siebie!'" - relacjonował na platformie X dziennikarz Mateusz Ligęza (Radio ZET), udostępniając nagranie z tętniącego życiem Kowna.
Podobne spostrzeżenia miał Patryk Chudoba z portalu Meczyki.pl, dodając: "Gramy u siebie! Obecni między innymi kibice Jagi, Górnika, Wisłoki, Piasta…".
Wyraźnie było widać i słychać, że to Polacy dominowali na ulicach litewskiego miasta, manifestując swoje wsparcie dla kadry Jana Urbana.
Zgodnie z regulaminem UEFA, na Stadionie im. S. Dariusa i S. Girenasa, mogącym pomieścić 15 tysięcy widzów, polskim kibicom początkowo przysługiwało zaledwie 1,5 tysiąca wejściówek. Dzięki jednak doskonałej współpracy Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) z Litewską Federacją Piłki Nożnej (LFF), pula biletów dla polskich fanów została sukcesywnie zwiększana (WIĘCEJ TUTAJ).
W efekcie tych działań, na trybunach stadionu w Kownie będzie mogło zasiąść blisko 4 tysiące polskich kibiców - to ponad 25 procent pojemności obiektu. Ta liczba nie uwzględnia Polaków mieszkających na Litwie, którzy mogli nabywać bilety za pośrednictwem LFF.