Od początku sezonu to Ferran Torres, a nie Robert Lewandowski, występuje częściej w podstawowym składzie FC Barcelony. Może się okazać, że wydarzenia z ostatnich godzin zmienią nieco hierarchię w zespole. Hiszpan nabawił się bowiem urazu.
Jak informują hiszpańskie media, 25-latek odczuwał dyskomfort mięśniowy po meczu z Gruzją (2:0) w eliminacjach do mistrzostw świata 2026 (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM). Ogólnie nie był to udany występ dla Torresa, który nie wykorzystał rzutu karnego.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
"Dolegliwości Torresa, ocenione przez służby medyczne Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej, skłoniły do dalszych badań, które wykluczyły uraz anatomiczny i zdiagnozowały jedynie naciągnięcie mięśnia" - czytamy na portalu "Marca".
Mimo tego piłkarz opuścił zgrupowanie reprezentacji i wrócił do Barcelony. "W ramach odpowiedzialności i działań prewencyjnych, a także biorąc pod uwagę termin kolejnego meczu międzynarodowego, sztab szkoleniowy podjął decyzję o zwolnieniu zawodnika, aby nie narażać jego stanu zdrowia" - zaznaczono.
Dodajmy, że "Duma Katalonii" na bieżąco była informowana o problemach zawodnika. Tym samym relacje na linii hiszpańska federacja - FC Barcelona polepszyły się po tym, jak w ostrych słowach wypowiedział się Hansi Flick.
Przypomnijmy, że niemiecki szkoleniowiec po wrześniowym zgrupowaniu miał pretensje do selekcjonera reprezentacji Hiszpanii Luisa de la Fuente o to, że Lamine Yamal jest przez niego nadmiernie eksploatowany w meczach drużyny narodowej, co miało przyczynić się do pogłębienia urazu.