Górnik Zabrze jest obecnie własnością miasta. Od kilku miesięcy trwają jednak próby prywatyzacji klubu. Początkowo do ratusza wpłynęły dwie oferty - od spółki LP Holding GmbH, za którym stoi Lukas Podolski, oraz konsorcjum Zarys-Tabapol. Ten drugi podmiot w późniejszym etapie wycofał się jednak z próby kupna Górnika.
Jedynym potencjalnym nabywcą został więc Podolski. Mistrz świata z reprezentacją Niemiec odniósł się do tej kwestii w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Stwierdził, że nie jest w stanie określić, kiedy zakończą się formalności - uznał, że może to potrwać jeszcze zarówno miesiąc, jak i pół roku.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
W trakcie tego wywiadu przyznał również, że zna już kwotę, jaką trzeba zapłacić za Górnika. Podkreślił również, że może jeszcze wycofać się z tego przedsięwzięcia. - Jak stwierdzę, że to za duże ryzyko to nie kupię. Odpowiadam za dużo rzeczy, za rodzinę - mówił. .
- To nie chodzi o samą cenę. Chodzi o długi, o stadion, o akademię. Przecież ta Arena była budowana na wariata. Niby ją wybudowali, a nie jest skończona. Nie ma kasy, żeby wszystko było gotowe. Kto się tym zajmie? Kto zapłaci długi? Kto ogarnie akademię i jej teren? To nie jest Pogoń Szczecin czy Korona Kielce, że się wchodzi, kupuje i wszystko jest - stadion i Akademia, spłaca się długi i wszystko działa - stwierdził.
Procesowi prywatyzacji klubu nie sprzyjają zmiany we władzach miasta. Zapoczątkowała go poprzednia prezydent Zabrza, Agnieszka Rupniewska. W maju została ona jednak odwołana ze swojej funkcji w wyniku referendum. Jej następcą został Kamil Żbikowski.
Podolski udzielił tego wywiadu niedługo po rozegranym w niedzielę na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie Meczu Legend Polska - Niemcy. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3, a 40-latek zagrał w obu drużynach, notując asystę dla każdej z nich.
Podolski wciąż jest też piłkarzem Górnika. Gra tam od lipca 2021 roku. Jego aktualny kontrakt z klubem wygasa wraz z końcem tego sezonu.