Portugalia już była na mundialu. Ale co stało się w 91. minucie?

Twitter / Screen / Polsat Sport / Na zdjęciu: Dominik Szoboszlai sprawił, że Portugalia musi odłożyć świętowanie
Twitter / Screen / Polsat Sport / Na zdjęciu: Dominik Szoboszlai sprawił, że Portugalia musi odłożyć świętowanie

Dominik Szoboszlai strzelił gola na 2:2 w pierwszej minucie doliczonego czasu gry meczu Portugalia - Węgry. Taki rezultat sprawia, że Portugalczycy muszą jeszcze odłożyć świętowanie awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata.

Sprawa była prosta. Zwycięstwo Portugalii dawało awans na mistrzostwa świata na dwie kolejki przed końcem.

Zaczęło się sensacyjnie, bo po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę dla Węgrów zdobył Attila Szalai.

Później jednak przypomniał o sobie Cristiano Ronaldo. 40-latek w pierwszej połowie zdobył dwie bramki i przybliżył się do magicznej bariery tysiąca trafień w karierze.

Portugalczycy mieli przewagę, stwarzali kolejne sytuacje (m.in. dwukrotnie obili słupek). Jednak w pewnym momencie selekcjoner Roberto Martinez zdjął Ronaldo z boiska. To było w 78. minucie.

W końcówce Węgrzy zaatakowali trochę mocniej, rzucili wszystkie siły do ataku i to przyniosło efekt w pierwszej minucie doliczonego czasu gry.

Daniel Lukacs bardzo łatwo ograł na skrzydle Nuno Tavaresa i zagrał płasko w pole karne. Nikt nie wybił piłki i do pustej bramki trafił Dominik Szoboszlai.

Tym samym Portugalia musi jeszcze odłożyć świętowanie awansu na mundial. Matematycznie nie jest to zapewnione (5 punktów przewagi nad Węgrami na dwie kolejki przed końcem eliminacji).

Zobacz bramkę Szoboszlaia na 2:2

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Komentarze (1)
avatar
Long Penetrator
15.10.2025
Zgłoś do moderacji
11
2
Odpowiedz
Tak wychodzi lekceważenie takich kelnerów jak Węgry czy Polska. 
Zgłoś nielegalne treści