W trakcie październikowego zgrupowania reprezentacji Polski Robert Lewandowski zagrał wyłącznie w spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata 2026 na Litwie. Napastnik dołożył sporą cegiełkę do końcowego zwycięstwa, ponieważ zdobył bramkę (na 2:0).
Z meczu w Kownie kapitan kadry wrócił z kontuzją. Początkowo sam zainteresowany przekonywał, że z jego stanem zdrowia "wszystko ok" (więcej TUTAJ). Badania, jakim poddał się po powrocie do Barcelony, wykryły naderwanie mięśnia dwugłowego uda w lewej nodze.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
To spory problem dla Hansiego Flicka i całej "Dumy Katalonii", która nie będzie mogła skorzystać z usług Lewandowskiego przez 4-6 tygodni. Wobec tego Program Ochrony Klubów może zobowiązać FIFA do wypłaty FC Barcelonie odszkodowania.
Każdy zawodnik, który dozna urazu podczas gry w reprezentacji, objęty jest systemem rekompensat finansowych na rzecz klubu, którego barwy reprezentuje na co dzień. A Lewandowski doznał urazu właśnie podczas zgrupowania kadry.
Z tego też powodu na konto Barcelony może trafić odszkodowanie. Jest jednak pewien "haczyk". Absencja zawodnika musi trwać dłużej niż 28 dni. Jeśli warunek ten zostanie spełniony, FIFA będzie musiała wypłacić pracodawcy Lewandowskiego pewną sumę pieniędzy.
Ile konkretnie? To zależy, jak długa będzie przerwa Polaka od gry. Przepisy zakładają, że po upływie wspomnianego okresu 28 dni będzie naliczana stawka odszkodowania wynosząca 20,5 tysięcy euro dziennie.
Warto dodać, że program przewiduje maksymalne odszkodowanie w wysokości 7,5 mln euro na jednego zawodnika i jeden incydent kontuzji. W dodatku okres wypłat nie może przekroczyć 365 dni, a całkowity roczny limit finansowy programu wynosi 80 mln euro.