Wieczór w Kownie był dla snajpera Barcelony całkiem przyjemny. W eliminacjach MŚ podopieczni Jana Urbana pewnie ograli Litwę 2:0, a "Lewy" ustalił wynik strzałem głową. Co prawda w pewnym momencie złapał się za mięsień dwugłowy, a w drugiej połowie występował z opatrunkiem, ale po meczu był dobrej myśli. - Już w pierwszej połowie dostałem trochę w mięsień dwugłowy, jednak sądzę, że wszystko OK. Dograłem mecz do końca - mówił dziennikarzom lider reprezentacji Polski.
Z tym większym zaskoczeniem 37-latek przyjął wyniki badań. Po nich FC Barcelona poinformowała w komunikacie, że na razie napastnik nie będzie do dyspozycji Hansiego Flicka. "Robert Lewandowski doznał naderwania mięśnia dwugłowego uda w lewej nodze. Czas jego powrotu do gry będzie zależał od przebiegu rehabilitacji i postępów w leczeniu" - napisał w oświadczeniu kataloński klub.
Flick nie będzie mógł zatem skorzystać z Polaka w nadchodzącym El Clasico - Barca zagra z Realem Madryt już 26 października na Santiago Bernabeu. Uraz "Lewego" zmartwił także fanów reprezentacji Polski, bo przecież kadra Urbana ma na horyzoncie kolejne starcia eliminacyjne. 14 listopada Biało-Czerwoni podejmą Holandię na PGE Narodowym, a trzy dni później zagrają na wyjeździe z Maltą.
WP SportoweFakty informowały, że kapitan Biało-Czerwonych będzie niedysponowany przez trzy tygodnie, ale z Hiszpanii później napłynęły mniej optymistyczne wieści. "Mundo Deportivo" podało, że przerwa Lewandowskiego potrwa od czterech do sześciu tygodni.
Jak słyszymy jednak w otoczeniu piłkarza, sam zawodnik spodziewa się, że wróci na boisko szybciej, po ok. trzech tygodniach. Na ten moment w sztabie kapitana panuje optymizm i przekonanie, że udział piłkarza w kolejny zgrupowaniu reprezentacji raczej nie jest zagrożony.
Dariusz Faron, dziennikarz WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
.....
Koniec