Raphinha reprezentuje barwy FC Barcelony od 2022 roku. Jest ważnym ogniwem zespołu, z którym dwukrotnie wywalczył mistrzostwo Hiszpanii. Mało brakowało, a jego przygoda w klubie zakończyłaby się jednak po dwóch sezonach. Skrzydłowy szczegóły zdradził w rozmowie z ESPN Brasil.
28-latek przyznał, że latem 2024 r. otrzymał lukratywną ofertę transferu do Arabii Saudyjskiej. Propozycja była na tyle kusząca, iż poważnie rozważał opuszczenie klubu. - Oferta z Arabii Saudyjskiej kusiła mnie ogromnie. Mogłaby rozwiązać nie tylko moje życie osobiste, ale również życie moich rodziców, mojego syna i wielu innych - stwierdził piłkarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Był reprezentantem Anglii. Szok, na jakiś boiskach gra obecnie
Podejście Raphinhi zmieniło się jednak po rozmowie z nowym trenerem, Hansim Flickiem. - Oczywiście myśleliśmy o odejściu z Barcelony. Pomyślałem, że może nadszedł czas, aby odejść, ale potem porozmawialiśmy z Flickiem, najpierw przez telefon, a potem na początku okresu przygotowawczego i udało mu się przekonać mnie do pozostania - zdradził.
W tym roku Raphinha przedłużył kontrakt z Barceloną do 2028 r. Pod wodzą Flicka strzelił łącznie 34 gole i zaliczył 26 asyst. Brazylijczyk podkreślił, że jest wdzięczny trenerowi za zatrzymanie go w zespole. Wspomniał przy okazji sukcesy, które odniósł z "Dumą Katalonii" w poprzednim sezonie.
Skrzydłowy dodał, że latem ubiegłego roku odczuwał ogromną presji i brak szacunku. 28-latek ciężko pracował, ale zarzucano mu, że nie strzela tyle bramek, ile by mógł. Raphinha zna jednak swoje zadania na murawie i zaznaczył, że jego styl gry opiera się na zaangażowaniu i ciężkiej pracy, a nie wyłącznie na liczbie strzelonych bramek.