Jean-Philippe Mateta trafił do Crystal Palace na wypożyczenie w styczniu 2021 roku. Rok później angielski klub wykupił go z Mainz za 11 mln euro. W trakcie niedawno zakończonego zgrupowania reprezentacji Francji napastnik zadebiutował w narodowym zespole.
Rozegrał 11 minut w spotkaniu z Azerbejdżanem (3:0) i 89 minut w meczu w starciu z Islandią (2:2). W tej drugiej potyczce wpisał się nawet na listę strzelców. W rozmowie z "L'Equipe" przyznał, że koledzy z byłej drużyny nie wierzyli w jego sukces.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Był reprezentantem Anglii. Szok, na jakiś boiskach gra obecnie
- Kiedy dołączyłem do Crystal Palace i jeszcze nie grałem w nim regularnie, powiedziałem w szatni o swoim celu - grze dla reprezentacji Francji. Niektórzy śmiali się ze mnie, w tym Wilfried Zaha. Mówili, że jestem szalony, skoro nawet nie wchodzę na boisko w klubie. Ale dla mnie to był tylko cel do zrealizowania. Musiałem grać i pokazać, na co mnie stać - powiedział.
Były klubowy kolega Matety poczuł się wywołany do tablicy. Opublikował w mediach społecznościowych film, w którym odniósł się do słów reprezentanta Francji.
- Muszę wyjaśnić tę sprawę, skoro Mateta tego nie zrobił. To obrzydliwe, kiedy ktoś, kogo uważałem za przyjaciela, tak się zachowuje. Ta rozmowa miała miejsce dawno temu, kiedy nawet nie grał w klubie. Rozmawialiśmy o jego szansach na grę we francuskiej kadrze. Było tam dziesięciu zawodników. Śmialiśmy się z tego, ale w formie żartu, że będzie mu trudno, bo w kadrze jest Benzema i inni świetni zawodnicy. Nikt nie powiedział mu, że to niemożliwe - odpowiedział Zaha.
Obaj piłkarze grali razem w Crystal Palace w latach 2021-2023.
