To już trzeci trener w RTS-ie od początku sezonu 2025/2026, a jesteśmy dopiero po 11 kolejkach. Rozgrywki rozpoczynał w tej roli Żeljko Sopić, którego 26 sierpnia zastąpił Patryk Czubak. Po sześciu spotkaniach także i z nim się pożegnano.
- Chcę podziękować Patrykowi Czubakowi za lojalną pracę na rzecz klubu. Dwukrotnie mieliśmy potrzebę, by został pierwszym trenerem zespołu i wykonał w tym czasie dobrą robotę. Zdecydowaliśmy jednak, że potrzebujemy zmiany i dlatego witam Igora Jovicevicia w naszej widzewskiej rodzinie. Wniesie dużo międzynarodowego doświadczenia i mam nadzieję, że czeka nas z nim bardzo dobry czas - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Mindaugas Nikolicius.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Był reprezentantem Anglii. Szok, na jakiś boiskach gra obecnie
Przypomnijmy, że Czubak także wiosną przejął - wtedy tymczasowo - zespół po Danielu Myśliwcu. Wtedy jednak wyraźnie zaznaczono, że na trzy mecze. Teraz projekt miał być długofalowy, ale wyszło inaczej.
- Była to decyzja władz klubu. Podjęliśmy ją wspólnie z zarządem. Wszystkie kluczowe działania podejmuje grono osób, włącznie z właścicielem klubu. Obecnie zmieniła się struktura organizacyjna w pionie sportowym, odpowiedzialność spada na te osoby i one podejmują decyzje. Podobnie było w momencie, gdy Patryk Czubak zostawał pierwszym trenerem i szefowie Widzewa postanowili dać mu szansę po rezygnacji z dalszych usług Zeljko Sopicia - zaznaczył dyrektor sportowy Widzew Łódź.
A te nowe osoby to pełnomocnik zarządu ds. sportu Dariusz Adamczuk oraz Piotr Burlikowski, który będzie dyrektorem ds. pionu sportowego. Przypomnijmy, że kilkanaście dni temu z Widzewa odszedł wiceprezes Maciej Szymański.
- Pierwsze dwa tygodnie były ciężkie, żeby sprowadzić trenera do Łodzi. Odpowiadam z ramienia zarządu za pion sportowy, transfery i wybór trenera. Razem z Piotrem będziemy korzystali z doświadczenia i wiedzy Niko. Im więcej takich ludzi, tym lepiej. Na końcu ktoś musi podejmować decyzje i te będę podejmował ja - przyznał Adamczuk.
- Nie jestem dyktatorem. Analizuję, słucham i jestem otwarty na współpracę i myślę, że będzie się ona dobrze układała. Dzisiaj siedzi z nami trener, którego wytypowałem i zrobiliśmy wszystko we trójkę, żeby się tutaj znalazł. Życie pokazało w ostatnich dniach, że tak ułożony pion sportowy może dobrze funkcjonować - dodał.
Nadal jednak trudno o inne słowa niż "szokujące" czy "zaskakujące" w kontekście informacji o zatrudnieniu nowego szkoleniowca - Igora Jovicevicia na dwa dni przed spotkaniem ligowym. Szczególnie, że następuje to tuż po przerwie na mecze reprezentacji.
- Po pierwszych naszych spotkaniach doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy doświadczonego trenera z sukcesami, czyli szkoleniowca na miarę Widzewa Łódź. Pierwszy mój wybór padł na Igora Jovicevicia. Wiedziałem, że to będzie ciężkie, ale dostałem wsparcie od Piotra Burlikowskiego i Mindaugasa Nikoliciusa, który znał trenera. To na pewno ułatwiło nam negocjacje. Pierwsze rozmowy przeprowadziliśmy we wtorek, tydzień temu. Pierwszy "feeling" jest najważniejszy i stwierdziliśmy, że idziemy w to dalej. Trener miał kilka innych propozycji, ale dostaliśmy sygnał, że jest gotowy podjąć pracę - tłumaczył Adamczuk.
Mindaugas Nikolicius jest przekonany, że z nowym szkoleniowcem uda się Widzewowi zrealizować cele na ten sezon. A są one bardzo ambitne.
- Chcemy grać w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Zdaję sobie sprawę, co te słowa oznaczają, ale jednocześnie wiem, że posiadamy piłkarzy o bardzo dużych umiejętnościach, dlatego liczymy, że Igor Jovicević jak najszybciej znajdzie klucz do tego, by z tych zawodników stworzyć zespół. Nie cofamy się i choć wiem, że na wszystko w futbolu potrzeba czasu, zatrudniliśmy trenera o bardzo dużym doświadczeniu, żeby to osiągnąć - oznajmił dyrektor sportowy.
Pierwsze wyzwanie przed Joviceviciem już w piątek o 20:30. Będzie to domowe spotkanie widzewiaków z Radomiakiem Radom. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.