Szybko stracony gol, kontuzja Rafała Janickiego i sporo niewykorzystanych sytuacji. To nie podłamało Górnika Zabrze. Lider PKO Ekstraklasy pokazał moc w czwartkowy wieczór w Gdyni, odrobił straty i wygrał z Arką 2:1, awansując tym samym do 1/8 finału STS Pucharu Polski.
Bohaterem gości został Kryspin Szcześniak. Bohater nieoczywisty, bo prawdopodobnie nie pojawiłby się na boisku, gdyby nie poważnie wyglądająca kontuzja Rafała Janickiego. Była 88. minuta, gdy Szcześniak zamknął na dalszym słupku świetne dośrodkowanie Erika Janzy.
Z przebiegu spotkania wygrana gości jest w pełni zasłużona. Zabrzanie wykreowali sobie zdecydowanie więcej szans. Arka zaczęła od mocnego uderzenia i gola już w 21. sekundzie, natomiast im dalej w las, tym było gorzej.
Górnik w końcu się przebudził i na dobrą sprawę już do przerwy mogło być pozamiatane, bo to nie były strzały rozpaczy, a naprawdę konkretne sytuacje. Zaczęło się od... gola. Lukas Ambros wymanewrował rywali przed polem karnym i odpalił pocisk lewą nogą z ok. 20 metrów. To dało przyjezdnym paliwo, a Arce odcięło prąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za trafienie. Oddał strzał z ok. 60 metrów
Kilka dni temu Arka strzeliła gola w 46. sekundzie meczu z Piastem Gliwice. Wydawało się, że trudno będzie to przebić, ale gdzie tam - w rywalizacji z Górnikiem żółto-niebiescy ukąsili już w 21. sekundzie. A konkretnie Edu Espiau, który odnalazł się w piątce po płaskim zagraniu Tornike Gaprinaszwiliego.
Powiedzieć, że lider Ekstraklasy przyjechał do Gdyni nieprzytomny, to jak nie powiedzieć nic.
Gospodarze mieli jeszcze dobrą próbę Alassane Sidibe zza pola karnego, z którą jednak w dobrym stylu poradził sobie Tomasz Loska.
Później jednak atakował już w zasadzie tylko Górnik. Pod koniec pierwszej części świetne okazje zmarnowali jeszcze Josema (tylko on wie, jak nie trafił w bramkę po cudownej centrze Janzy) oraz Sow, który szukał technicznego uderzenia po dalszym słupku i pomylił się o centymetry.
Po przerwie działo się mniej. Mimo wszystko więcej szans mieli przyjezdni, ale albo strzelali niecelnie albo podejmowali złe wybory. Arka? Kompletnie bez pomysłu na grę do przodu. I skończyło się pierwszą przegraną na własnym boisku w tym sezonie. Twierdza w Gdyni padła.
Co ciekawe, już w niedzielę oba zespoły zagrają ze sobą w lidze w Zabrzu.
Arka Gdynia - Górnik Zabrze 1:2 (1:1)
1:0 Edu Espiau 1'
1:1 Lukas Ambros 33'
1:2 Kryspin Szcześniak 88'
Składy:
Arka: Jędrzej Grobelny - Marc Navarro, Dominick Zator, Michał Marcjanik, Dawid Gojny, Tornike Gaprindaszwili (73' Dawid Kocyła) - Patryk Szysz (46' Kamil Jakubczyk), Alassane Sidibe (46' Sebastian Kerk), Aurelien Nguiamba, Hide Vitalucci (63' Nazarij Rusyn) - Edu Espiau (79' Szymon Sobczak).
Górnik: Tomasz Loska - Paweł Olkowski, Rafał Janicki (21' Kryspin Szcześniak), Josema (71' Maksymilian Pingot), Erik Janza - Ousmane Sow, Jarosław Kubicki, Patrik Hellebrand, Lukas Ambros (90+4' Luka Zahović), Maksym Chłań (90+4' Kamil Lukoszek) - Sondre Liseth.
Żółte kartki: Gojny, Sidibe (Arka) oraz Olkowski, Szcześniak, Sow, Hellebrand (Górnik).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).