Michal Gasparik stworzył w Zabrzu potwora. Górnik imponuje od początku sezonu 2025/26, a niedzielne zwycięstwo z Arką Gdynia tylko to potwierdza, zwłaszcza rozmiary (5:1).
Górnik umocnił się na pozycji lidera Ekstraklasy. Po czternastu kolejkach zabrzanie mają w dorobku 29 punktów.
- Nie myślałem, że w niedzielę, w porze obiadowej będzie tutaj taka super atmosfera, tyle energii. To nam bardzo pomogło. Wynik jest ładny, ale na początku nic tego nie zapowiadało - powiedział trener Gasparik na konferencji prasowej.
Wszystko zmienił gol stracony tuż po przerwie po dużym błędzie Marcela Łubika. Reakcja Górnika była jednak błyskawiczna. A potem już poszło.
- W przerwie mówiłem, że tak nie możemy grać. Arka wyszła na nas ustawieniem 1-3-4-3 i wiem, że zamykają bramkarza w ten sposób. Nie wiem dlaczego tak zagraliśmy, taka jest piłka. Kluczowa była bramka Maksyma Chłania na 2:1, zdobyta bardzo szybko. Później było już widać, że zawodnicy są rozluźnieni - mówił Gasparik.
- Nie było czegoś, co mi się nie podobało. Zagraliśmy dobrze w obronie i w ataku. Może w pierwszej połowie przez kilka minut byliśmy troszeczkę zbyt pasywni. Wprawdzie nie pozwoliliśmy na nic przeciwnikowi, ale i tak musimy być nieco bardziej aktywni. W drugiej połowie już byliśmy. Pokazaliśmy, że nie jest problemem zagrać trzy mecze w tydzień tą samą jedenastką. Zawodnicy sami mówili, że bardzo dobrze czują się fizycznie i było to widać na boisku - podkreślił szkoleniowiec Górnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za trafienie. Oddał strzał z ok. 60 metrów