Gorąca atmosfera na stadionie w Białymstoku. Spotkanie Jagielloni z Rakowem Częstochowa było jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń 14. kolejki PKO Ekstraklasy. Raków prowadził 2:0, jednak w 58. minucie sędzia Paweł Raczkowski niespodziewanie przerwał grę. Decyzja ta była odpowiedzią na obraźliwy transparent skierowany przeciwko sędziemu Bartoszowi Frankowskiemu.
Kibice Jagiellonii dali upust swojemu niezadowoleniu po kontrowersjach z poprzedniego meczu z Górnikiem Zabrze. Zawodnik gospodarzy dopuścił się faulu na Dimitrisie Rallisie. Napastnik Jagiellonii wychodził na "sam na sam" z bramkarzem, ale zatrzymany został w nieprzepisowy sposób. Po spotkaniu sędzia Frankowski przyznał się do popełnionego błędu przed kamerami CANAL+.
ZOBACZ WIDEO: Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"
To, że faul nie został odgwizdany, a Górnik wygrał 2:1, tylko zaogniło sytuację. W Białymstoku na transparencie widniały słowa: "Frankowski mecz obstawiłeś, je***y menelu Jagiellonię przekręciłeś".
Arbiter niedzielnego spotkania Paweł Raczkowski oświadczył, że gra nie zostanie wznowiona, dopóki obraźliwy transparent pozostaje na stadionie. Próbę mediacji z kibicami podjęli piłkarze Jagiellonii, w tym Taras Romanczuk i Jesus Imaz, lecz początkowo nie przyniosło to efektu.
Pomimo starań zawodników, sytuacja podgrzała atmosferę wokół polskiej Ekstraklasy. Ostatecznie po ok. 10 minutach oba transparenty zostały zdjęte, a zawodnicy wrócili do gry na boisku. Jagiellonia zdołała zdobyć bramkę, ale spotkanie zakończyło się triumfem Medalików 2:1.