Wydaje się, że pierwszą rundę FC Barcelona jako jedyna ekipa w całej lidze zakończy bez porażki. Katalończycy nie powinni mieć problemów z rozprawieniem się z Realem Valladolid, z którymi polegli ostatni raz 8 lat temu. Sobotni gospodarze w 10 ostatnich potyczkach tylko raz zgarnęli komplet oczek, przez co znajdują się tuż nad strefą spadkową. W katalońskiej ekipie brakuje Sergio Busquetsa, którego bez problemu może zastąpić powracający z Pucharu Narodów Afryki Seydou Keita.
Być może do spotkania z Malagą Real Madryt będzie podchodził ze stratą aż 8 punktów do lidera. Wszystko przez niespodziewaną porażkę z Athletic Bilbao. Z kolei kibice Andaluzyjczyków ostatnio nie mogą narzekać. Ich pupile nie przegrali już od 9 kolejek i w końcu wyszli ze strefy spadkowej. Seria kiedyś musi się jednak skończyć i wszystko wskazuje, że nastąpi to właśnie w najbliższą niedzielę. Królewscy bowiem na Santiago Bernabeu jeszcze punktów w tym sezonie nie stracili, a w 28 potyczkach na tym stadionie z Malagą wygrywali 23-krotnie i 5 razy remisowali.
Każde potknięcie graczy Manuela Pellegrini'ego stara się wykorzystać Valencia, która chyba jako jedyna w tym sezonie może w pewien sposób zagrozić wielkiej dwójce. Nietoperze na wyjeździe zagrają z Tenerife, które ostatnio trafiło do strefy spadkowej. Nie powinno to dziwić, gdyż poprzednią wygraną zaliczyli dopiero 6 grudnia.
W derbach Andaluzji Sevilla przyjmie Almerię. Piłkarze Manolo Jimeneza ostatnio wszystkie siły chyba skupiają na Copa del Rey, gdzie wyeliminowali FC Barcelonę i są jedną nogą w półfinale po pogromie nad Deportivo La Coruna. W lidze jednak spisują się fatalnie i od 4 kolejek nie zdobyli nawet oczka! Na Sanchez Pizjuan kibice oczekują w końcu zwycięstwa, gdyż kolejna strata punktów doprowadzi do ich spadku ze strefy gwarantującej start w europejskich pucharach.
W tej kolejce odbędą się również małe derby stolicy, w których Getafe podejmie Atletico Madryt. Mało kto się spodziewał, że na półmetku lepszy dorobek punktowy będzie miała ta pierwsza ekipa. Los Rojiblancos jednak dopiero ostatnio zaczęli odbijać się od dna, a kluczem do ich zwycięstw jest stopniowa poprawa gry defensywnej piłkarzy Quique Sancheza Floresa.
Rewelacja tego sezonu - Mallorca chce odreagować za niespodziewaną porażkę w Copa del Rey z Getafe. Balearczycy jednak zagrają na wyjeździe, gdzie do tej pory nie zdobyli nawet 20 procent całego swojego punktowego dorobku. Wyspiarze zmierzą się z Espanyolem Barcelona i o utrzymanie czwartej pozycji będzie trudno.
Bardzo ciekawie zapowiada się konfrontacja Deportivo La Coruna i Athletic Bilbao. Obie ekipy dzieli zaledwie oczko i obie mają aspiracje na awans do europejskich pucharów. Piłkarze El Depor są zszokowani po porażce 0:3 z Sevillą w Copa del Rey, z kolei Baskowie są w gazie po tym jak wygrali 1:0 z wiceliderem. Być może taka sytuacja doprowadzi do przerwania serii 3 zwycięstw ekipy z Galicji w bezpośrednich potyczkach.
Ponownie zawodzi Villarreal, który miał już się wspinać w górę tabeli, a znowu traci dużo punktów. Żółte Łodzie Podwodne podejmą Saragossę, która jest w jeszcze gorszej sytuacji. Aragończycy nie wygrali od 10 kolejek i są na przedostatniej pozycji.
Oczko niżej znajduje się Deportivo Xerez, które do bezpiecznej strefy traci aż 9 punktów. Beniaminek jedyne zwycięstwo zaliczył 18 października, a teraz przyjmie u siebie Osasunę Pampeluna. Być może to ostatni dzwonek dla gospodarzy na odrabianie strat do pozostałych zespołów.
19. kolejka Primera Division:
23 styczeń, sobota:
Sevilla - Almeria, godz. 18:00
Real Valladolid - FC Barcelona, godz. 20:00
Deportivo La Coruna - Athletic Bilbao, godz. 22:00
24 styczeń, niedziela:
Sporting Gijon - Racing Santander, godz. 17:00
Tenerife - Valencia, godz. 17:00
Villarreal - Real Saragossa, godz. 17:00
Deportivo Xerez - Osasuna Pampeluna, godz. 17:00
Espanyol Barcelona - Real Mallorca, godz. 17:00
Getafe - Atletico Madryt, godz. 19:00
Real Madryt - Malaga, godz. 21:00