47-latek rozstał się z Legią Warszawa dzień po porażce 1:2 w 1/16 finału Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. - Spotkaliśmy się z trenerem Iordanescu i wspólnie zdecydowaliśmy o zakończeniu współpracy - mówił Michał Żewłakow, dyrektor sportowy stołecznego klubu.
Iordanescu w latach 2022-2024 był selekcjonerem reprezentacji Rumunii, z którą awansował do 1/8 finału poprzednich mistrzostw Europy. Nic więc dziwnego, że jego kariera budzi spore zainteresowanie w tym kraju. Dziennikarz Radu Banciu w bezlitosny sposób porównał go z innym rumuńskim trenerem - Cristianem Chivu, który obecnie prowadzi Inter Mediolan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za strzał! Tak trenuje FC Barcelona
- Nie ma szans, żeby stracił całkowicie swoje notowania (Chivu - przyp. red.) i wrócił do kraju albo, co gorsza, trafił do Łudogorca. Albo żeby znalazł się w sytuacji, jak ten głupi Edi, który zrobił z siebie idiotę w Polsce. Byłem jedynym, który mówił, że Edi nie ma pojęcia, co robi. Wszyscy go chwalili i aż się wzruszali: "jakie wyniki, jaka gra na Euro". Wziął najlepszy klub w Polsce i go skompromitował. Zero, dosłownie zero! - grzmiał Banciu.
Dziennikarz w złośliwy sposób zwrócił też uwagę na problemy komunikacyjne, które Iordanescu mógł napotkać w Legii.
- Oczywiście są okoliczności łagodzące. Ale przecież wiedziałeś o nich, zanim tam poszedłeś! Nie znałeś języka, nie znałeś ich kultury, ich ligi. W jakim języku rozmawiałeś? W tym swoim kiepskim angielskim? - ironizował.
Dodajmy, że Iordanescu został ogłoszony trenerem Legii na początku lipca br. Poprowadził stołeczną drużynę w 24 meczach. Jego podopieczni zanotowali w nich 11 zwycięstw, sześć remisów i siedem porażek.
"Wojskowi" zajmują obecnie 10. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, ze stratą 12 punktów do prowadzącego Górnika Zabrze. Rozegrali też o jeden mecz mniej od lidera i kilku innych wyprzedzających ich drużyn.