W czwartek 6 listopada o godz. 21 Jagiellonia Białystok zagra na wyjeździe ze Skendiją Tetowo w 3. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Na trybunach jest spodziewanych około 300 osób z Polski, a ich zdecydowana większość ma zająć specjalnie wydzielony sektor gości.
Fani zespołu z Podlasia mają przybyć do Skopje m.in. wyczarterowanym w tym celu samolotem. Będzie to najbardziej zagorzała grupa, której obecność ma zostać zabezpieczona w szczególny sposób.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki skomentował Tomasza Adamka we freak fightach. "Było mi przykro"
Jak udało nam się ustalić, planowany przylot kibiców Jagiellonii postawił w szczególny stan gotowości policję w Macedonii Północnej. Wszystko z powodu informacji do jakich ta dotarła kilkanaście dni temu, a dokładniej chodzi tu o planowanie ataku miejscowych pseudokibiców na transport gości z lotniska na stadion.
Macedończycy zamierzają przydzielić polskiemu klubowi i jego kibicom dodatkową ochronę oraz wzmocnić oddziały policji, które będą pilnować porządku w dniu czwartkowego meczu. Większe zabezpieczenie ma objąć także drogę od hali przylotów na obiekt w Skopje, która liczy około 25 kilometrów.
- Skendija ma fanatyków i zwykłych lojalnych kibiców, lecz z ich strony nie powinno być poważnego ryzyka dla polskich fanów. Niektóre części Skopje są zdominowane przez ludność albańską, ale pozostają przyjazne dla turystów i fanów. O ile oczywiście wszyscy szanują zasady, a środki bezpieczeństwa są odpowiednio zorganizowane. Policja ma doświadczenie z innych meczów na wysokim poziomie, więc wszystko powinno być w porządku - uspokaja nas dziennikarz Branko Ilievski.
Prawdopodobnie to właśnie grupy pseudokibiców związane z klubami Macedonii Północnej powiązanymi z Albańczykami chcą zaatakować Jagiellonię. Ma to mieć związek z banerami negatywnie nawiązującymi do kwestii niepodległości Kosowa i samych muzułmanów zaprezentowanych podczas jej spotkania II rundy eliminacji LK z FK Novi Pazar (3:1).
W tym sezonie kibice Jagi mieli już pewne problemy w Serbii i Albanii. Ponadto w pierwszym przypadku jeden z Polaków został dotkliwie pobity podczas spaceru z rodziną.
Kuba Cimoszko, WP SportoweFakty