W sieci huczy po tym, co zrobił trener Lecha

PAP/EPA / Juanjo Martin / X / Na zdjęciu: piłkarze Rayo i Lecha
PAP/EPA / Juanjo Martin / X / Na zdjęciu: piłkarze Rayo i Lecha

Lech Poznań wypuścił punkty z rąk, przegrywając 2:3 z Rayo Vallecano. "Ile jeszcze razy Niels Frederiksen zabije mecz swojej drużyny zmianami?" - zastanawiał się w mediach społecznościowych Karol Szumlicz.

W czwartkowym meczu Ligi Konferencji widzieliśmy dwie twarze Lecha Poznań. Po pierwszych 45 minutach mistrzowie Polski prowadzili z Rayo Vallecano po trafieniach Luisa Palmy oraz Antoniego Kozubala.

Defensywa "Kolejorza" posypała się po kwadransie przerwy. Bartosz Mrozek nie był w stanie zatrzymać Hiszpanów i w ostatecznym rozrachunku poznański Lech przegrał z przedstawicielem La Ligi 2:3.

ZOBACZ WIDEO: Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"

Eksperci na platformie X zwrócili uwagę na decyzje personalne Nielsa Frederiksena po zmianie stron. "Po raz kolejny przekombinował ze zmianami. Rezerwowi znów zawiedli i nie byli w stanie utrzymać wcześniejszej intensywności. Dziwne, niezrozumiałe rotacje" - ocenił Jakub Kłyszejko (TVP Sport).

Frederiksen był również krytykowany po blamażu na Gibraltarze. "Ile jeszcze razy Niels Frederiksen zabije mecz swojej drużyny zmianami? Przecież to jest jakiś absurd" - grzmiał Karol Szumlicz (Canal+ Sport).

Tomasz Hatta (igol.pl) nie szczędził gorzkich słów pod adresem trenera: "Panie Frederiksen, ależ Pan ten mecz zawalił zmianami".

"'Cudowne' zmiany Frederiksena. Nie pierwszy raz zawala w ten sposób mecz" - dodał Bartosz Wieczorek (sport.tvp.pl).

"Za duża dysproporcja przy piłkarzach wprowadzanych z ławki po obu stronach. Na Vallecas był niesamowity kocioł w końcówce. Drugą połową Rayo zasłużyło na zwycięstwo. Lech nie utrzymał jakości, skuteczności i zaangażowania z I poł. I przede wszystkim wyniku. Czarny czwartek" - podsumował Dawid Dobrasz (meczyki.pl).

Aktualni mistrzowie Polski wypuścili wygraną z rąk. "Nagła śmierć Lecha w końcówce. Zasłużenie Rayo, fizycznie ogromna różnica w końcówce. Jaga się ratuje, ale patrząc na to z kim grali to musi być wygrana. Słabiutki czwartek naszych drużyn" - skomentował Piotr Dumanowski (Eleven Sports).

"Masz 50 sekund do końca czwartej i ostatniej doliczonej minuty. Piłkę przy nodze bramkarza. I tracisz takiego gola, takie punkty. Niebywałe, jak Lech przegrał ten mecz. Jak przegrali go piłkarze pozyskani niedawno, bo przecież miał Rodriguez na 3:0 a Ismaheel... Eech" - patrząc na sytuację z końcówki meczu, Żelisław Żyżyński (Canal+ Sport) załamał ręce.

"Czułem, że trudno będzie wytrzymać to i fizycznie i w organizacji gry. Szkoda. Można było uniknąć błędów przy 2:2, tego gola na 3:2, ale przede wszystkim... Rodríguez, na początku 2. połowy, ehh" - uzupełnił Rafał Wolski.

Komentarze (9)
avatar
Lukas
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda nawet tego 1pkt … 
avatar
Nie wspieram kaczek
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Trener zajechał piłkarzy i teraz nie ma kim grać .Dokładnie to samo co w Barcelonie . Kubek w kubek. Na dodatek ktoś kupuje takich frajerów jak Agnero za gigantyczne pieniądze . Trudno kibicow Czytaj całość
avatar
Sylwek Sylwester
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
a PIłkarzyny grają nie Trener 
avatar
lokko11
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Jaki kraj taka pilka nozna 
avatar
Jacek Ko
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Precz z tymi wynalazkami typu Ouma,Rodriguez,czy Agnero,toż to sabotażyści. Koleś ma piłkę na 3-0 i zamiast puścić strzał między nogami wychodzącego bramkarza,usiłuje kiwać...Żenujace.Ten kto i Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści