Piłkarze w lidze włoskiej nie imponują bramkostrzelnością od początku sezonu i także w derbach della Mole brakowało sposobu na zdobycie bramki przeciwnika. Dobrej szansy na pokonanie bramkarza Torino FC nie wykorzystał w 41. minucie Francisco Conceicao, którego techniczne uderzenie okazało się nieznacznie niecelne.
Już w przerwie obaj trenerzy poderwali do akcji zmienników. Luciano Spalletti, który prowadził Juventus dopiero po raz trzeci, wprowadził Federico Gattiego za Daniele Ruganiego, a po stronie Byków weszli Che Adams i Kristjan Asslani za Cyrila Ngonge oraz Ivana Ilicia.
Granata zaczęła liczyć na pierwsze zwycięstwo z Juventusem od 2015 roku. Na dodatek upokarzające na jego stadionie. W 60. minucie Giovanni Simeone główkował w Michele Di Gregorio po dośrodkowaniu, a niewiele później Che Adams zmusił bramkarza Bianconerich do jeszcze większego wysiłku płaskim strzałem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Obaj bramkarze wyrastali na pierwszoplanowych zawodników późnego popołudnia w Turynie. W 68. minucie Alberta Paleari poradził sobie ze strzałem głową Westona McKenniego. Po tych wszystkich sytuacjach podbramkowych nastąpił jeszcze jeden desant zmienników, ale w trzecim, sobotnim meczu Serie A padł ten sam wynik - 0:0.
Arkadiusz Milik nie gra w Juventusie z powodu kontuzji.
Juventus FC - Torino FC 0:0
Sędzia: Luca Zufferli
Tabela Serie A: