Sensacyjne zwycięstwo Bruk-Bet Termaliki Nieciecza znacznie pogłębiło kryzys, w jakim znajduje się Legia Warszawa. Natomiast na pewno bardzo poprawiło nastroje zespołu Marcina Brosza, ponieważ drużyna przełamała serię 11 meczów bez wygranej.
- Cieszymy się z tego, bo to historyczne zwycięstwo Niecieczy w Warszawie. Podwójnie cieszy nas to, że bramka dająca wygraną padła w samej końcówce i wywozimy stąd te punkty - powiedział z uśmiechem Andrzej Trubeha, zdobywca drugiego gola.
ZOBACZ WIDEO: Czy Quebonafide potrafi grać w piłkę? Zebraliśmy jego akcje z meczu Mazura!
Legia oddała aż 23 strzały, lecz to goście mieli dużo lepsze sytuacje do zdobycia bramek i po prostu je wykorzystali. Z 13 uderzeń aż siedem było celnych, natomiast w przypadku "Wojskowych" tylko sześć trafiło w bramkę. Czy to zasłużone zwycięstwo?
- Na pewno zasłużyliśmy na wygraną, ponieważ mieliśmy kilka dobrych sytuacji do zdobycia goli - czy to strzał Rafała Kurzawy w poprzeczkę, czy moja wcześniejsza bramka ze spalonego. Wiemy, jakim rywalem jest Legia, i tym bardziej szanujemy to zwycięstwo - tłumaczył napastnik.
Obecnie Termalica zajmuje dopiero 17. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, lecz do Legii traci zaledwie cztery punkty. Jednak, aby wyjść z tej sytuacji, "Słonie" muszą wygrać jeszcze jeden mecz.
- To, co zrobiliśmy przy Łazienkowskiej, smakuje wyjątkowo i uspokaja chyba wszystkich w klubie. Mam nadzieję, że ta wygrana napędzi nas do kolejnych zwycięstw - zakończył Trubeha.