Jan Bednarek rozpoczął niedzielny mecz w wyjściowym składzie FC Porto, podobnie jak Jakub Kiwior. Polacy tworzą oś defensywy zespołu od lata, gdy dołączyli do klubu. W starciu z Famalicao pierwszy z nich nie dotrwał jednak do 19. minuty, po urazie odniesionym podczas walki o piłkę.
W 17. minucie Bednarek ryzykownie dryblował przy linii środkowej, stracił kontrolę nad piłką i ruszył do odbioru. Podczas starcia z rywalem ucierpiało jego kolano. Po krótkiej interwencji sztabu medycznego trener zdecydował się na zmianę. W efekcie Polak został zastąpiony przez Pablo Rosario.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: mecz przerwany. Trudno uwierzyć, co zrobili piłkarze
FC Porto odniosło zwycięstwo 1:0, a po ostatnim gwizdku trener gości zabrał głos w sprawie reprezentanta Polski. Francesco Farioli zasugerował, że Polak zostanie w klubie i opuści zgrupowanie Biało-Czerwonych.
- Lekarz jest bardzo optymistycznie nastawiony. Po meczu w Utrechcie (w Lidze Europy - przyp. red.) odczuwał silny ból. Czuł się dobrze przez ostatnie dwa dni, ale w niedzielę nie. Musi zostać z nami, odpocząć i zobaczymy - mówił Farioli, cytowany przez ojogo.pt.
PZPN jeszcze nie wydał komunikatu na temat Bednarka, który jest powołany na listopadowe zgrupowanie. Co ciekawe, Farioli w meczu z Famalicao w miejsce środkowego obrońcy wprowadził Rosario, nominalnego defensywnego pomocnika.
- Znamy Pablo od dawna i jest przydatny na kilku pozycjach, chociaż jesteśmy też zadowoleni z postępów Prpicia. Ostatnio zagrał 90 minut i będzie miał swoje szanse - zapowiedział szkoleniowiec.