W poniedziałek pojawiły się informacje o nieobecności Roberta Lewandowskiego na starcie zgrupowania kadry w Warszawie. Później okazało się, że piłkarz został zaproszony do USA na specjalną uroczystość.
Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji Polski, wyraził swoje zastrzeżenia dotyczące wyjazdu Roberta Lewandowskiego do Nowego Jorku, gdzie na zaproszenie polskiego konsulatu wziął udział w rozświetleniu Empire State Building w Biało-Czerwonych barwach z okazji rocznicy odzyskania niepodległości.
ZOBACZ WIDEO: Czy Quebonafide potrafi grać w piłkę? Zebraliśmy jego akcje z meczu Mazura!
- Dla mnie jego wyprawa do Nowego Jorku - obojętnie, w jakim celu - nie powinna mieć miejsca. Najbardziej stracił na tym - wizerunkowo - Robert - stwierdził Juskowiak w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
Były kadrowicz początkowo myślał, że wyjazd 37-latka to tylko "fake news". Juskowiak podkreślił, że takie zachowanie szkodzi nie tylko piłkarzowi, ale i autorytetowi selekcjonera Jana Urbana.
- Zachowanie kapitana bije w autorytet trenera, który na coś takiego pozwolił. Jana Urbana oceniam pozytywnie, ale jest kolejnym selekcjonerem, który ma problem z zachowaniem Roberta. Nie wierzę, że Jan Urban był zadowolony z powodu spóźnienia kapitana - skomentował 55-latek.
Lewandowski przyjechał na zgrupowanie w Warszawie z jednodniowym opóźnieniem. We wtorek pojawił się na konferencji prasowej obok Urbana, który jako selekcjoner nie poniósł jeszcze ani jednej porażki.
- Nie mam większych zastrzeżeń (do Urbana - przyp. red.). Pierwszą rysą na tym nieskazitelnym wizerunku jest pozwolenie Robertowi Lewandowskiemu na wyjazd do Nowego Jorku - wskazał Juskowiak.