Bogusław Kaczmarek: Nihil novi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na zakończenie Pucharu Króla reprezentacja Polski pokonała 6:1 Singapur. Wynik prezentuje się okazale. Biało-czerwoni pokonali Singapur wyżej niż kilka dni temu Duńczycy. Na tym jednak kończą się pozytywy tego spotkania. Styl gry oraz postawa podopiecznych Franciszka Smudy, lekko mówiąc, pozostawiła bowiem wiele do życzenia, co komentuje trener Bogusław Kaczmarek.

W tym artykule dowiesz się o:

- Singapur był przeciwnikiem bardzo słabym. W kilku sytuacjach napędził nam jednak stracha. Dopóki rywale mieli siłę, to umiejętnie nam przeszkadzali. Oprócz tego, próbowali atakować, stworzyli sobie kilka sytuacji. Później opadli z sił i wynik mógł być nawet dwucyfrowy. Większość polskich piłkarzy dostosowała się jednak do piknikowej atmosfery meczu - ocenia sobotnie spotkanie na łamach portalu SportweFakty.pl Bogusław Kaczmarek.

- Dwóch środkowych obrońców przeciwników robiło tyle miejsca naszym napastnikom, ile ma pas startowy na Okęciu. Rywal o przeciętnie zorganizowanej defensywie nie dopuściłby do tylu okazji bramkowych. Ale my nie potrafiliśmy tego wykorzystać - dodaje były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.

Czy wyjazd na Puchar Króla przyniósł kadrze jakieś pozytywy? - Ten turniej dał trenerowi Smudzie odpowiedź na pytanie, którzy piłkarze nie będą nadawać się do gry reprezentacji. To jest największe osiągnięcie wyjazdu. Trudno się więc z trenerem Smudą nie zgodzić, że zgrupowanie w Tajlandii miało sens - przyznaje popularny "Bobo".

Szkoleniowiec nie ukrywa, że większość powołanych rozczarowała. - Nikt nie zaskoczył. Nikt nie był odkryciem. Nic nowego podróż do Tajlandii nam nie dała. Może ze czterech, pięciu zawodników potwierdziło swoją przydatność do reprezentacji. A reszta? Reszta dopiero zaczyna swoją przygodę z kadrą. Dla nich gra z orzełkiem na piersi to duża zachęta i podnieta - mówi Kaczmarek.

Kto, według byłego trenera m.in. Polonii Warszawa, zasłużył na następne powołania? - Sławomir Peszko, Robert Lewandowski i Tomasz Jodłowiec. Natomiast w kontekście EURO 2012, ale jeszcze nie na tę chwilę, warto przyglądać się Kamilowi Glikowi oraz Maciejowi Sadlokowi, tyle że nie na lewą obronę, bo to nie jest jego pozycja - odpowiada szkoleniowiec.

- Maciej Iwański? Prezentuje dobry poziom ligowy, ale, jak wiemy, w reprezentacji różnie z tym bywa. Najwyższy czas, aby swoje możliwości pokazał w meczu z silniejszym przeciwnikiem, chociażby w marcowym spotkaniu z Bułgarią. Potencjał ma też Dawid Nowak, ale jego bolączką są częste urazy. To trochę taki człowiek ze szkła - twierdzi Bogusław Kaczmarek.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)