Jan Urban na konferencji prasowej stwierdził, że wybrał już bramkarza na mecz z Holandią, ale nie chciał się podzielić tą wiedzą.
- Dowiecie się jutro - rzucił do dziennikarzy.
W normalnych okolicznościach nikt by nie dyskutował na temat bramkarza, ale wszystko zmieniło się po kontuzji Łukasza Skorupskiego.
Urban miał tak naprawdę dwie opcje: Kamila Grabarę lub Bartłomieja Drągowskiego. Bo choć Mateusz Kochalski ostatnio z dobrej strony pokazywał się w Lidze Mistrzów, to jednak powołanie otrzymał dopiero wtedy, gdy okazało się, że Skorupski nie będzie mógł przyjechać na zgrupowanie. Z kolei Kacper Tobiasz najpewniej zostanie odesłany na trybuny.
I według "Przeglądu Sportowego" wybór padł na Grabarę, który jest pierwszym bramkarzem VfL Wolfsburg. I choć jego zespół zawodzi (jest tuż nad strefą spadkową), to do Polaka trudno mieć większe pretensje.
Drągowski? Tu jest nieco inaczej. Wprawdzie 28-latek występuje w miarę regularnie w drużynie Panathinaikosu, ale po przyjściu trenera Rafy Beniteza zagrał tylko w dwóch meczach z pięciu.
Zarówno Drągowski, jak i Grabara miesiąc mieli okazję zagrać po 45 minut w towarzyskim spotkaniu z Nową Zelandią. Wspomniane źródło przypomina, że "nieco lepsze wrażenie pozostawił po sobie Grabara. Głównie dlatego, że Drągowski źle wprowadzał piłkę do gry".
Początek meczu Polska - Holandia w piątek o godz. 20.45.
ZOBACZ WIDEO: Był centymetry od pustej bramki. Nie uwierzysz, co zrobił