Kamil Grabara: 6 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6). Dzięki świetnej grze obronnej zespołu, Holendrzy nie zdołali go mocno sprawdzić. Przy straconym golu bez winy. Instynktownie obronił "główkę" Malena, przy dobitce Depaya nie miał szans.
Matty Cash: 7. Na początku meczu Zalewski okradł go z asysty. Potem stworzył jeszcze jedną szansę (Lewandowskiemu). Tym razem zachował równowagę między ofensywą a defensywą. Radził sobie z Gakpo o wiele lepiej niż w Rotterdamie. Owszem, w akcji bramkowej gości nie zablokował jego dośrodkowania, ale trudno było oczekiwać, że zupełnie schowa piłkarza tej klasy do kieszeni.
Jan Ziółkowski: 8. Z jakiej gliny on jest ulepiony?! 20-latek dopiero drugi raz zagrał od pierwszej minuty w kadrze, a nic nie robił sobie z klasy rywali. Włączał czerwone światło Depayowi, Gakpo czy van de Venemu. Po jego interwencjach ręce same składały się do oklasków. Spektakularnie wchodzi do reprezentacji.
Tomasz Kędziora: 7. Bardzo dobrze uzupełniał się z Ziółkowskim i Kiwiorem. Skreślili go (i wtedy słusznie) zarówno Santos, jak i Probierz, a on udowodnił, że potrafi zagrać przeciwko tak mocnemu rywalowi. Stanął na wysokości zadania. Kilka interwencji miał najwyższej próby i w ostatniej chwili odcinał Holendrów od piłki w świetle bramki Grabary. Ma notę niższą od Ziółkowskiego ze względu na przyśnięcie w 47. minucie.
Jakub Kiwior: 7. Nie był to jego najlepszy występ w reprezentacji, ale gwarantuje określony, wysoki poziom. W pierwszej połowie kolejnymi interwencjami odbierał Malenowi ochotę do gry. Na minus to samo co u Kędziory - odpuszczenie Depaya po interwencji Grabary. Ma swój udział w tym, że Holendrzy przez blisko 100 minuty oddali celne strzały tylko w dwóch akcjach.
Piotr Zieliński: 9. Ua! Pan Piłkarz. Czy Jan Urban jest tym selekcjonerem, który w końcu znalazł klucz do uwolnienia potencjału Zielińskiego? Już Michał Probierz eksperymentował z nim na "6", ale wówczas były to próby nieudane. Teraz 31-latek zagrał jak profesor. Jak maestro Andrea Pirlo w szczycie formy. Rozrzucał piłki z taką wizją i precyzją jak najlepszy quarterback w Super Bowl. Szkoda tylko, że przy paru zagraniach koledzy nie nadążyli za jego geniuszem. A przy tym wszystkim wypełniał swoje zadania jako defensywny pomocnik.
Sebastian Szymański: bez oceny - grał za krótko, by go ocenić. Opuścił boisko w 13. minucie z powodu urazu. Więcej TUTAJ.
Jakub Kamiński: 8. Biegnij, Kuba, biegnij! Forrest Gump. W akcji bramkowej przebiegł sprintem ok. 75 metrów, a jeszcze miał siłę i przytomność umysłu, by posłać piłkę między nogami golkipera gości. Ale na słowa uznania zasłużył nie tylko golem. Grał bez kompleksów, brał piłkę pod nogą i tańczył między Holendrami. Kiedy ruszał z akcją, kibice wstawali z krzesełek, a po stadionie rozchodziła się wrzawa. Zaczynał eliminacje jako rezerwowy, a kończy je jako jeden z liderów drużyny narodowej.
Nicola Zalewski: 4. Czy ktoś go podmienił? Był cieniem samego siebie. Na samym początku okradł Casha z asysty, marnując stuprocentową okazję. Potem m.in. w fatalny sposób zniweczył kontrę, gdy byliśmy w przewadze pod polem karnym. Zwykle był motorem napędowym kadry, zwłaszcza, gdy inni nie dawali rady, a teraz raczej zaciągał hamulec ręczny.
Michał Skóraś: 6. Cieniem na jego występ kładzie się sytuacja z 47. minuty, kiedy w polu karnym dał się wyprzedzić Malenowi i przegrał z nim pojedynek powietrzny. Poza tym jednak zasłużył swoją postawą bardziej na umiarkowane pochwały niż na krytykę. Zarówno w defensywie, gdy naharował się z Malenem, jak i w ofensywie, gdy szedł za każdą akcją jak do pożaru.
Robert Lewandowski: 7. Wielki plus za przytomną asystę do Kamińskiego. Poza tym trudno oceniać go... jako piłkarza. Przynajmniej nożnego. Przez większość meczu mógł się czuć jak kołowy w piłce ręcznej, walcząc wręcz z nieprzebierającymi w środkach rywalami. Z drugiej strony, dzięki temu, że ich wiązał, Skóraś czy Kamiński mogli rozwinąć skrzydła. Koledzy nie odwdzięczyli mu się serwisem. Miał jedną okazję po dośrodkowaniu Casha, ale w trudnej sytuacji uderzył tak, że Verbruggen zdołał obronić.
Zmiennicy:
Bartosz Kapustka: 6. Wszedł awaryjnie za kontuzjowanego Szymańskiego i dał radę. Widać, że ten piłkarski świat, z którego są Holendrzy, go kilka lat temu wypluł, ale dzięki doświadczeniu potrafił zamaskować swoje wady i grał tak, że nie można mieć do niego zastrzeżeń. Nie jego wina, że Urban ma tak płytką głębię składu.
Kamil Grosicki, Paweł Wszołek, Adam Buksa, Filip Rózga: bez oceny. Grali zbyt krótko, by go ocenić.
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz popisał się kapitalnym trafieniem w Argentynie