Reprezentacja Urugwaju zajęła 4. miejsce w grupie eliminacji mistrzostw świata i wywalczyła awans na turniej. Zespól prowadzony przez Marcelo Bielsę w kiepskim stylu zakończył zmagania w tym roku.
Najpierw zremisował bezbramkowo mecz towarzyski z Meksykiem (16 listopada), a trzy dni później został rozbity w sparingu przez USA aż 1:5. Podopieczni argentyńskiego trenera po 42 minutach spotkania przegrywali aż 1:4, a przeciwnicy nie wystąpili w najmocniejszym składzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Porażka i jej styl wywołały w Urugwaju falę krytyki wymierzonej w selekcjonera. 70-latek postanowił zwołać specjalną konferencję prasową.
- Jestem toksyczny. Współpraca ze mną pogarsza samopoczucie. Czy mnie rozumiesz? Są toksyczne osoby, które widzą tylko błędy, ciągle je poprawiają, są wymagający, nigdy nie są zadowoleni. Mówią tylko o pracy. Kiedy wychodzą coś zjeść, to czytają gazetę, bo nie chcą integrować się z ludźmi wokół siebie, żeby nie musieć rozmawiać o rzeczach, które odciągają ich od celu - powiedział.
W dalszej części konferencji zapowiedział, że będzie nadal pracował z reprezentacją Urugwaju, a taka porażka nie miała prawa się przydarzyć jego zespołowi. Bielsa jest selekcjonerem od maja 2023 roku.